W miejscowości Ogrodniki, niedaleko Bielska Podlaskiego (woj. podlaskie) spadł wojskowy dron. Wojskowy bezzałogowiec uderzył w drzewo na jednej z posesji. Mógł uszkodzić dom. Chociaż maszyna stworzyła realne zagrożenie dla życia i zdrowia, armia mówi o "problemie technicznym". Czy to bagatelizowanie sprawy?
Rosyjski atak dronem na elektrownię jądrową w Czarnobylu wywołał oburzenie w Monachium. Szef kancelarii prezydenta Ukrainy, Andrij Jermak, podkreślił, że świat inwestował w ochronę sarkofagu, a teraz jest on zagrożony.
W nocy z czwartku na piątek rosyjski dron uderzeniowy trafił w sarkofag nad zniszczonym reaktorem elektrowni jądrowej w Czarnobylu. Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski zapewnił, że poziom promieniowania nie wzrósł.
Ukraińskie Siły Systemów Bezzałogowych przeprowadziły atak na lotnisko w Primorsko-Achtarsku.To właśnie stąd Rosjanie odpalali drony uderzeniowe na Ukrainę.
Ukraiński wywiad wojskowy (HUR) poinformował o pierwszym na świecie zestrzeleniu śmigłowca przy użyciu drona morskiego. Rosyjska maszyna została strącona w pobliżu półwyspu Tarchankut na północnym zachodzie okupowanego Krymu.
Szwajcarscy naukowcy stworzyli drona, który potrafi chodzić, skakać i latać dzięki "ptasim" nogom, co otwiera nowe możliwości jego zastosowań. Jego nogi wzorowane są na ptakach takich jak kruki i wrony
Trzech rosyjskich żołnierzy zostało zarejestrowanych podczas podpalania domu na Ukrainie. Nie przewidzieli, że mogą się stać celem ataku. Kiedy stali przed płonącym budynkiem, spotkała ich niemiła niespodzianka.
Według doniesień władz wioski położonej koło Nysy podejrzane drony są wykorzystywane przez złodziei, aby rozpoznać teren przed próbą włamania. - Sam zweryfikowałem to zgłoszenie. Na niebie latał dron, który nie był nigdzie zgłoszony - mówi o2.pl. Andrzej Stadnik, sołtys Jędrzychowa.
W ostatnich dniach świat obiegło porażające nagranie, które ukazuje dramatyczne wydarzenia z frontu w Donbasie. Grupa rosyjskich żołnierzy, próbujących poddać się ukraińskim siłom zbrojnym, została zaatakowana za pomocą drona przez własne wojsko. Zdarzenie to jest kolejnym dowodem na narastające napięcia i chaos w rosyjskiej armii.
Ukraina coraz częściej wykorzystuje bezzałogowe maszyny, które niemalże "zieją ogniem" nad pozycjami rosyjskich żołnierzy, dokonując precyzyjnych ataków. Drony, zrzucające ładunki termitowe, skutecznie niszczą cele, powodując ogromne zniszczenia. Urządzenie nazwano "Dracarys", nawiązując do komendy z popularnego serialu "Gra o Tron".
Rekordowe show 8100 zsynchronizowanych dronów odbył się 5 września w Shenzen – podaje portal "latestly". To rekord pod względem ilości dronów, które zostały użyte podczas jednego pokazu. Miliarder Elon Musk był pod wrażeniem.
Siły Zbrojne Ukrainy coraz częściej wykorzystują drony wyposażone w termit do przeprowadzania ataków na wroga. Bezzałogowce używane podczas nocnych operacji, tworzą groźne widowisko i faktycznie wyglądają jak smoki ziejące ogniem, niszcząc wszystko, co napotkają na swojej drodze. A atakują kryjących się na linii frontu Rosjan.
Ukraińskie siły zbrojne zestrzeliły w obwodzie sumskim rosyjskiego bezzałogowca Zala Z-20. To jeden z lepszych dronów w armii Władimira Putina. Napędzany jest silnikiem elektrycznym, dzięki czemu samolot może przebywać w powietrzu ponad 6 godzin, transmitując obraz HD na odległość ponad 100 kilometrów od punktu kontrolnego.
W kontekście niedawnego incydentu, kiedy rosyjski dron naruszył przestrzeń powietrzną Polski, minister obrony Łotwy Andris Spruds podkreślił, że takie zdarzenia są na porządku dziennym NATO. Działania Rosji uznaje się za nieodpowiedzialne i potencjalnie niebezpieczne.
Niezidentyfikowany obiekt miał wlecieć do Polski w poniedziałek w godzinach porannych. Dowództwo Generalne RSZ potwierdziło, że około godz. 6.43 na terytorium Polski przyleciał obiekt powietrzny. - Obiekt był potwierdzony radiolokacyjnie przez co najmniej trzy stacje radiolokacyjne - przekazał gen. Maciej Klisz.
Wojna w Ukrainie trwa od ponad dwóch lat. Zarówno Rosja, jak i Ukraina starają się przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. W sieci właśnie pojawił się film ukazujący ukraiński dron przypominający... drewnianą kłodę. Z pewnością w ten sposób żołnierze z Kijowa chcieli zlikwidować oddziały wrogiej armii.
Wczoraj wieczorem, w gminie Choczewo, zaginął 11-letni chłopiec, co wywołało natychmiastową reakcję lokalnych służb. Rodzina zgłosiła zaginięcie, obawiając się o jego bezpieczeństwo. Policja, zdając sobie sprawę z powagi sytuacji, szybko rozpoczęła intensywne poszukiwania. W akcji ratunkowej kluczową rolę odegrał nowoczesny dron.
W ostatnim czasie niemieckie siły zbrojne stanęły przed nietypowym problemem. Nad bazą wojskową w lesistym terenie wschodniej Niemiec, gdzie odbywają się szkolenia ukraińskich żołnierzy, coraz częściej pojawiają się tajemnicze drony. Sytuacja stawia przed Bundeswehrą nowe wyzwania w zakresie bezpieczeństwa i ochrony informacji.