Zakopane po sezonie letnim wyludnia się coraz bardziej, a lokalni przedsiębiorcy w panice szukają rąk do pracy. Powstał pomysł na to, jak zatrzymać sezonowych pracowników by nie chcieli wyjeżdżać ze stolicy polskich Tatr. Górale liczą na zarobek i mają już nawet plan.
Na południu kraju właśnie zakończył się jesienny redyk, czyli uroczysty powrót pasterzy ze stadami owiec z wypasu. Góralski obrzęd robi niesamowite wrażenie. Spójrzcie na poniższe nagranie z lotu ptaka, publikowane przez "Tygodnik Podhalański", tak wygląda prawdziwy podhalański redyk.
Już za kilka dni z Zakopanego znikną tablice w języku arabskim, a restauratorzy przestaną gotować jedzenie halal. Powód - sezon się kończy, linie lotnicze ograniczają loty do Polski. - Arabscy turyści zostawili prawdopodobnie więcej pieniędzy na Podhalu niż pozostali obcokrajowcy - mówi o2.pl Karol Wagner z Tatrzańskiej Izby Gospodarczej.
Mimo że w Zakopanem rzadko kiedy jest pusto na ulicach, to liczba mieszkańców Zakopanego regularnie się zmniejsza. Dlaczego miasto uwielbiane przez polskich i zagranicznych turystów wyludnia się? Powodów jest kilka.
Mieszkańcy Zakopanego mają dość uciążliwych lotów śmigłowcem nad miastem, z których chętnie korzystają turyści. Burmistrz Łukasz Filipowicz zapowiedział, że nie wyda zgody na organizację lotów widokowych w nowym roku. Organizator lotów twierdzi jednak, że to nie jest rozwiązanie, bo turyście oczekują takich atrakcji.
Pod koniec wakacji Zakopane odwiedzili nie tylko Czesi, Słowacy i Arabowie, ale też Żydzi. Ci z Izraela i ze Stanów Zjednoczonych. Górale są zachwyceni, bo wielu z nich zostawia spore napiwki.
Gubałówka przez ostatnie lata stała się niezbyt chlubną wizytówką Zakopanego. Władze stolicy polskich Tatr planują spore zmiany na tym terenie, które sprawią, że będzie to reprezentacyjny deptak.
Z roku na rok coraz mniej opłacalne jest prowadzenie gospodarstwa na Podhalu. - O zarobku trzeba zapomnieć. Jeżeli ktoś ma duży areał pola, to z tych dopłat dostanie dużo. Tu jest tak, że gazduje się na swoim, a te pola co się bierze od sąsiada, to się nie dostaje za nie kasy - mówi pan Stanisław z Gronkowa w rozmowie z Podhale24.
W ostatnich tygodniach turyści pochodzenia arabskiego tłumnie odwiedzają polskie góry i Zakopane. Wiąże się to z wieloma nowymi wyzwaniami, którym starają się sprostać górale. W mediach społecznościowych pojawiło się nagranie, na którym widzimy restaurację na Krupówkach z szyldem w języku arabskim. Jego autor wyraża pewnego rodzaju zdziwienie, tym, co zobaczył.
Długi sierpniowy weekend to dla górali dobry czas. - Mamy wszystkie pokoje zarezerwowane już od dawna. Chcielibyśmy, żeby każdy weekend tak wyglądał - słyszymy od jednego z właścicieli zakopiańskich kwater.
W ostatnim czasie Arabowie stali się najliczniejszą grupą turystów w Zakopanem. Można to zaobserwować m.in. na Krupówkach - słynnym deptaku w centrum miasta. Tiktokerka pokazała krótkie nagranie, które stanowi najlepsze podsumowanie tego, co dzieje się na Podhalu.
Małopolska to nie tylko Tatry i Podhale, a na terenie położonego na południu kraju województwa, coraz bardziej popularne wśród turystów stają się tereny Beskidu Sądeckiego, gdzie zamieszkują czarni górale. Czym różnią się od Podhalan i co warto wiedzieć o ich tradycji? Podpowiadamy
Okazuje się, że w tym roku turyści wcale nie szturmują ulic w Zakopanem. Na Krupówkach nie ma ogromnego tłoku, a rano można swobodnie spacerować po najpopularniejszym deptaku w Polsce. Ujęcia z kamer monitoringu to dobitny dowód.
Wśród Arabów odwiedzających Zakopane hitem są w tym roku - jeśli chodzi o pamiątki - kule śnieżne, ale też miody i pudełka z krówkami. Tych ostatnich "potrafią wziąć 20 sztuk", mówi o2.pl jedna ze sprzedawczyń. Nasi rozmówcy zwracają też uwagę na to, że Arabowie zawsze się targują i chcą "nierealnych" obniżek.
Wśród arabskich turystów trwa "moda na Polskę", szczególnie na Podhale, które stało się turystyczną mekką dla gości z Bliskiego Wschodu. Górale nie po raz pierwszy przyznają, że przybysze "ratują im sezon". – Nie piją alkoholu, nie palą i nie imprezują. (...) Oni nic nie potrzebują – przekonuje rozmówca portalu naTemat.pl.
Właściciele pensjonatów w Zakopanem załamują ręce. Narzekają na brak rezerwacji w lipcu i ze strachem mówią o sierpniu, który też prawdopodobnie nie będzie zbyt dobry. - Zero telefonów, lipiec jest dużo słabszy niż rok temu - mówi o2.pl właścicielka jednego z pensjonatów.
W sieci niesie się nagranie z Morskiego Oka, zarejestrowane w poniedziałek 15 lipca. Widać na nim gigantyczną kolejkę do fasiągów. "Masakra!" - komentuje jedna z użytkowniczek TikToka, oburzona tym, że ludzie, zamiast schodzić o własnych siłach, chcą być zwożeni przez konie.
Arabskie rodziny pokochały Zakopane, a górale robią co mogą, by zadowolić turystów z Bliskiego Wschodu. Co o Polakach mówią Arabowie?