Wśród Arabów odwiedzających Zakopane hitem są w tym roku - jeśli chodzi o pamiątki - kule śnieżne, ale też miody i pudełka z krówkami. Tych ostatnich "potrafią wziąć 20 sztuk", mówi o2.pl jedna ze sprzedawczyń. Nasi rozmówcy zwracają też uwagę na to, że Arabowie zawsze się targują i chcą "nierealnych" obniżek.
Wśród arabskich turystów trwa "moda na Polskę", szczególnie na Podhale, które stało się turystyczną mekką dla gości z Bliskiego Wschodu. Górale nie po raz pierwszy przyznają, że przybysze "ratują im sezon". – Nie piją alkoholu, nie palą i nie imprezują. (...) Oni nic nie potrzebują – przekonuje rozmówca portalu naTemat.pl.
Właściciele pensjonatów w Zakopanem załamują ręce. Narzekają na brak rezerwacji w lipcu i ze strachem mówią o sierpniu, który też prawdopodobnie nie będzie zbyt dobry. - Zero telefonów, lipiec jest dużo słabszy niż rok temu - mówi o2.pl właścicielka jednego z pensjonatów.
W sieci niesie się nagranie z Morskiego Oka, zarejestrowane w poniedziałek 15 lipca. Widać na nim gigantyczną kolejkę do fasiągów. "Masakra!" - komentuje jedna z użytkowniczek TikToka, oburzona tym, że ludzie, zamiast schodzić o własnych siłach, chcą być zwożeni przez konie.
Arabskie rodziny pokochały Zakopane, a górale robią co mogą, by zadowolić turystów z Bliskiego Wschodu. Co o Polakach mówią Arabowie?
W czerwcu do Zakopanego i okolicznych miejscowości przyjechały tłumy arabskich turystów. Górale żartują, że na Krupówkach można się czasami poczuć jak w Dubaju. Są też jednak różne wyzwania, z którymi się mierzą - na przykład to, że Arabowie narzekają na temperatury, nawet jeśli w apartamencie mają 23 stopnie.
Przedstawiciele Tatrzańskiego Parku Narodowego opublikowali wczoraj wpis na Facebooku, w którym opisali sytuację zniszczenia na parkingu Palenica Białczańska i pobicia ich pracownika. Z relacji TPN wynika, że zdarzenie było bardzo poważne. Funkcjonariusze opisują je jednak jako "incydent".
Niedawno Zakopiańskie Centrum Kultury zdecydowało, że miesięczny koszt dzierżawy stoisk na Krupówkach i Gubałówce wzrośnie nawet o 3 tysiące złotych. Mimo to po dwóch przetargach większość stoisk znalazła już dzierżawców. ZCK zapewnia, że wyższe stawki za dzierżawę nie wpłyną na ceny oscypków.
Barszcz Sosnowskiego jest uznawany za jedną z najgroźniejszych roślin w naszym kraju. Na Podhalu w Szaflarach, wzdłuż brzegów Białego Dunajca od lat mieszkańcy mają problem z rośliną, która powoduje poparzenia skóry. Z uwagi na zmianę przepisów, górale na własną rękę muszą walczyć z ekspansywną rośliną.
Wakacje wielu Polaków spędzi pod Tatrami. Jeśli i ty wybierasz się do Zakopanego lub okolic, musisz wiedzieć, na co uważać i czego się wystrzegać. W rozmowie z o2.pl mówi o tym góral - Robert Chowaniec ze Związku Podhalan.
Wakacyjny sezon w Zakopanem właśnie się rozkręca. Turyści z krajów arabskich tłumnie odwiedzają Podhale. Jeszcze kilka lat temu górale dziwili się, że Arabowie przyjeżdżają z trzema żonami i kilkorgiem dzieci, by spać w jednym pomieszczeniu. Obecnie dostosowali się do potrzeb tej grupy kulturowej. Jakie zmiany musieli wprowadzić?
Konie czy pojazdy elektryczne? Podczas gdy trwa rozgrzewająca społeczne emocje dyskusja, dotycząca transportu konnego do Morskiego Oka, niektórzy turyści, zamiast się zastanawiać, wolą ustawić się w kolejce do fasiągów. W sieci pojawiły się zdjęcia, które nie pozostawiają złudzeń.
Arabscy turyści pokochali Zakopane, a lokalni przedsiębiorcy pokochali arabskich turystów. Do tego stopnia, że górale rozważają przeprowadzenie kursu z języka arabskiego. Chodzi o to, by jak najlepiej odpowiedzieć na potrzeby nowej grupy gości.
Rezerwacji na wakacje jest umiarkowana liczba, a miejscami nie ma ich niemal wcale. Z tego powodu górale z rosnącym niepokojem patrzą w kalendarz i zastanawiają się, czy turyści w ogóle planują wyjazd w Tatry. Oraz czy będą musieli obniżać ceny noclegów.
O likwidację transportu konnego na Morskie Oko walczą ekolodzy, podnoszący kwestie dobra zwierząt. Na zupełnie drugim biegunie są Górale z Podhala trudniący się tym biznesem. Spór wybuchł po filmie, w którym jeden z wozaków uderzył w twarz konia, który upadł w drodze na Morskie Oko. Co po czasie mówią sami fiakrzy?
Wielkimi krokami zbliżają się wakacje. Niektórzy w tym czasie tradycyjnie wyruszają nad morze, inni wolą spacery po pięknych polskich górach. Wygląda jednak na to, że tych drugich nie jest zbyt wielu, bo wciąż mnóstwo kwarter stoi pustych i nie zapowiada się, aby w lipcu sytuacja uległa zmianie. Górale zastanawiają się, czy będą musieli obniżać ceny.
Przedsiębiorcy z Podhala nie są zadowoleni z postawy pracowników sezonowych. Uważają, że "przyjeżdżają do pracy jak na wakacje" i żądają ogromnych kwot za skromny zakres obowiązków. - Ludzie są roszczeniowi, a znaleźć dobrego pracownika jest naprawdę ciężko - mówią nam przedstawiciele jednego z zakopiańskich pensjonatów.
Widok turystów oczekujących na przejazd powozami konnymi nad Morskim Okiem nie jest niczym nowym, ale aż takie kolejki to rzadkość. W sieci pojawiło się nagranie tłumów, które czekały na przejażdżkę dorożką w stronę Zakopanego. - Za ten czas co czekają na konia, już by dawno w połowie drogi byli - piszą zbulwersowani internauci.