Prokuratura przesłuchała już mężczyznę, który przyjechał do szpitala z młodym kolegą. - Powiedział, że tego dnia wspólnie z 33-latkiem pili alkohol - przekazała portalowi o2.pl Grażyna Wawryniuk z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku. Przeprowadzono także sekcję zwłok. Co wykazała?
Niemal 3 miliony osób widziały film Ukrainki, która nagrała przechadzkę dzika na Bulwarze Nadmorskim w Gdyni. Na nagraniu widać, z jak wielką łatwością i swobodą przemieszcza się obok turystów. Dziki w mieście są jednak ogromnym utrapieniem mieszkańców.
Na TikToka trafiły nagrania z Gdyni. Jasno z nich wynika, że we wtorek (16 lipca) sytuacja na tamtejszych dworcach kolejowych łatwa nie była. Przejścia były zalane, w związku z czym turyści mieli problemy z dotarciem na perony.
Śledczy prowadzący sprawę wypadku lotniczego w Gdyni nie kryją obaw. Zabezpieczone po katastrofie czarne skrzynki Bielika mają uszkodzenia na obudowie, stąd ważna decyzja prokuratury.
Tragiczna śmierć majora Roberta Jeła poruszyła wiele osób. Pilot zginął podczas ostatniego etapu ćwiczeń do sobotniego pokazu. Jego samolot nagle zaczął pikować, a potem nastąpiło uderzenie o ziemię. Jego małżonka zdecydowała się na poruszający gest.
Dwóch mężczyzn zawiozło umierającego 33-latka do szpitala w Gdyni. Gdy zajął się nim personel medyczny, odjechali. - Wyjaśniamy, dlaczego w ten sposób się zachowali oraz co było przyczyną zgonu - powiedziała w rozmowie z o2.pl prokurator Grażyna Wawryniuk. Ustalono już, że do zgonu nie przyczyniły się osoby trzecie.
Do katastrofy samolotu M-346 Bielik doszło w piątek około godziny 13:00 na płycie lotniska wojskowego Babie-Doły w Gdyni. Maszyna pilotowana przez majora Roberta Jeła z impetem wbiła się w beton, zabijając go na miejscu. Zaledwie pięć dni wcześniej major pojawił się w materiale poświęconym polskim pilotom.
W czwartek pod gdyński SOR w szpitalu św. Wincentego a Paulo w stanie agonalnym "podrzucony" został 33-latek. Ratownicy jeszcze na zewnątrz rozpoczęli walkę o życie mężczyzny, jednak ten zmarł. Policja jeszcze tego samego dnia rozpoczęła śledztwo, mające ustalić kim były osoby, które go przywiozły i zostawiły.
W piątek 12.07 w trakcie treningów przed zaplanowanymi na sobotę pokazami lotniczymi w Gdyni doszło do wypadku z udziałem M-346 Master, tzw. Bielik. Jak później przekazało dowództwo Sił Powietrznych tragicznie zginął w nim mjr Robert Jeł. Był pierwszym w Polsce, który na Bieliku wylatał 1000 godzin.
Około godziny 13:00 doszło w Gdyni do wypadku samolotu na lotnisku w Babich Dołach. Jak wskazuje oficjalny profil miasta Gdynia, pilot najprawdopodobniej nie zdążył się katapultować. W internecie pojawił się nowy film, pokazujący tragedię z perspektywy lotniska. Jutrzejsze obchody zostały odwołane, a o 15:30 odbędzie się specjalna konferencja z gen. Ireneuszem Nowakiem Inspektorem Sił Powietrznych.
Jaś i jego babcia zostali potrąceni przez samochód na skrzyżowaniu ulic Wielopolskiej i Nałkowskiej w Gdyni. Chłopiec przyjął na siebie największą siłę uderzenia. - Lekarze nie dawali większych szans - piszą o 3,5-letnim chłopcu jego rodzice. Jaś jest w ciężkim stanie. Konieczna będzie kosztowna rehabilitacja, by mógł normalnie żyć.
Pierwsze dni lipca w Polsce niezmiennie od lat przebiegają pod znakiem Open’era. Impreza ze względu na występy światowych wykonawców sprowadza do Trójmiasta setki turystów, wśród których nie brak tych, którzy decydują się na spędzenie festiwalu w loży VIP. Za to jednak trzeba słono zapłacić.
Do niebezpiecznego potrącenia trójki pieszych doszło we wtorek (02.07) w Gdyni w rejonie skrzyżowania ul. Wielkopolskiej z ul. Nałkowskiej. Na skutek zjechania z drogi na chodnik kierowanego przez 70-latka auta, poszkodowanych zostało troje przechodniów, w tym dziecko.
Niewiele brakowało do tragedii w nocy z niedzieli 30 czerwca na poniedziałek 1 lipca w gdyńskim szpitalu św. Wincentego a'Paulo. Z okna oddziału pediatrii na czwartym piętrze wypadła 17-letnia pacjentka. Życie uratował jej fakt, że spadła na niewielki daszek znajdujący się piętro niżej.
Oficjalne statystyki są zatrważające. Okazuje się, że Polska jest jednym z najbardziej homofobicznych krajów w UE. Trójmiejskie stowarzyszenie rozwiesza więc specyficzne billboarda. Przesłanie, które głosi, budzi skrajne emocje wśród internautów. Nic dziwnego, bo treść jest dość mocna.
Smutne wieści dla mieszkańców Trójmiasta. Sieć Piekarnia Paryska po 17 latach działalności zamknęła swoje drzwi dla klientów. Przedsiębiorstwo nie wytrzymało drastycznych podwyżek cen gazu ziemnego i energii elektrycznej. Według lokalnego portalu, pracę ma stracić 30 osób.
Kolejne niepokojące wieści z Hospicjum św. Wawrzyńca w Gdyni. Osoba z otoczenia ks. Grzegorza, dyrektora placówki, twierdzi, że ten ma się odgrażać pracownikom. — Mówi, że w hospicjum jest "ruski szpion", i że jak się dowie, kto wynosi informacje, to mu tego nie daruje — przekonuje informator "Faktu". Niedawno wyszło na jaw, że prokuratura wszczęła śledztwo dotyczące finansów hospicjum.
Z powodu obecności wirusa ASF w Gdyni, przez miesiąc obowiązywał zakaz wstępu do lasów oraz Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego. Jednak władze postanowiły nie przedłużać tego zakazu. Od piątku ponownie można swobodnie wchodzić do lasów.