W dobie szalejącej drożyzny nie trudno o paragon grozy. Jeden z internautów pokazał, ile zapłacił za butelkę coli w Żabce. Cena zwala z nóg.
Podczas gdy media zalewają paragony grozy znad Bałtyku, raz na jakiś czas pojawia się iskierka nadziei w postaci "rachunków łagodności". Niestety, najczęściej te dobre doniesienia nie pochodzą z Polski. Tym razem jeden z naszych czytelników pokazał cenę za obiad dla dwóch osób w portugalskim Caniço.
Ceny w górach oraz nad morzem wywołują co roku wiele kontrowersji. Z każdym sezonem jest coraz drożej. Niektórzy rezygnują z wakacji w Polsce na rzecz wyjazdu za granicę, podkreślając, że to pozwala im na oszczędności. Okazuje się jednak, że i w Polsce można znaleźć przyjemne oraz tanie miejsca. Nasz czytelnik pokazał jedno z nich. Na dowód przysłał paragon.
Paragony grozy zalewają internet. Jak się okazuje, w dobie szalejącej drożyzny wciąż jeszcze można znaleźć lokale, gdzie serwowane są posiłki w przystępnej cenie. Tym razem jeden z internautów pokazał paragon łagodności z Poznania.
Polska TikTokerka wybrała się na wakacje nad Bałtyk, tylko że do Niemiec. Szybko jednak okazało się, że u naszych zachodnich sąsiadów jest znacznie taniej. "Było bardzo dobre, pyszne" - twierdzi kobieta, zachwycając się niskim rachunkiem.
Rachunek z jednego z barów w Hiszpanii wywołał spore poruszenie wśród internautów. Okazało się, że lokal nie tylko obciążył klientów opłatami za każdą wizytę kelnera przy ich stoliku, a nawet kazał im płacić za używanie sztućców.
Zagraniczne wakacje w środku sezonu nigdy tanie nie są. Okazuje się jednak, że nawet w tak niesprzyjających portfelowi okolicznościach można najeść się za niewygórowaną opłatą, trzeba tylko wiedzieć, gdzie. Pokazał to przykład naszej czytelniczki, która w Bośni i Hercegowinie za talerz mięs z frytkami, pitą i kawą zapłaciła jak za przekąskę w Polsce.
Wakacyjne wyjazdy za granicę w środku sezonu do najtańszych nie należą. Wciąż jednak można znaleźć miejsca, gdzie zjemy posiłek w restauracji za przystępną ceną. Polski turysta pokazał, ile zapłacił za pizzę i piwo w węgierskim lokalu. Kwota zaskakuje!
Drożyzna to od wielu miesięcy jeden z głównych temat w polskich domach. Nasz czytelnik pokazał dwa paragony za podstawowe zakupy zrobione w lutym i w lipcu br. w sklepie Biedronka. Aż ciężko uwierzyć, o ile wzrosły ceny tych samych produktów w ostatnim półroczu.
Szalejąca drożyzna daje się we znaki. Z tygodnia na tydzień Polacy zauważają podwyżki cen podstawowych produktów, niezależnie czy robią zakupy w dyskontach, czy w droższych marketach. Pani Jola pokazała swoje zakupy za ponad 155 zł. "Nawet spodu koszyka nie zapełniłam" - ubolewa kobieta.
W odpowiedzi na wpis "Prawego i Sprawiedliwego" zamieszczony na Twitterze, który przekonuje, że za 78 zł kupił cztery porcje świeżego pstrąga z frytkami i surówkami nad polskim morzem, media społecznościowe zalała fala paragonów grozy znad Bałtyku. Internauci szybko wytknęli zwolennikowi PiS kilka manipulacji. Pani Ewelina pokazała, ile naprawdę trzeba zapłacić za rybę w nadmorskich lokalach.
Jedna z użytkowniczek Twittera pokazała rachunek z Mikołajek na Mazurach. Pani Oliwia do napojów zamówiła jedynie frytki z ketchupem. Cena sosu nieco ją zaskoczyła. Internautka zamieściła "paragon grozy".
Pani Agata wypoczywa z rodziną nad Morzem Bałtyckim. W mediach społecznościowych opublikowała paragon z nadmorskiej miejscowości Chłopy w woj. zachodniopomorskim. Kobieta zamówiła tylko rybę z frytkami i surówką dla syna. Zaskoczyła ją nie tylko cena, ale także zachowanie pracownicy lokalu.
Wakacje w ciepłym kraju nie muszą być zabójcze dla naszych portfeli. Przekonał się o tym nasz czytelnik, pan Paweł. Mężczyzna podzielił się z nami zaskakującym "paragonem łagodności" z Włoch.
Pan Tomasz opublikował paragon z Wielkiej Brytanii. "Jak to jest, że zarabiamy mniej niż w UK, a wiele produktów mają tańszych?" - zastanawia się Polak. Przy okazji zwrócił się do polskiego premiera.
Jeden z internautów opublikował dwa paragony za wodę w Biedronce. Pan Wiktor kupił dwie butelki tej samej wody gazowanej w poniedziałek 4 lipca oraz we wtorek 5 lipca. Za te same zakupy drugiego dnia zapłacił już o 16 procent więcej niż pierwszego.
Sezon wakacyjny trwa w najlepsze. Czytelnik o2.pl przesłał nam paragon za lody z Chorwacji. Cena za gałkę jest naprawdę wysoka.
Czytelnik portalu o2.pl udał się z narzeczoną na poranny spacer po Starym Mieście w Gdańsku. Przy okazji chciał zaprosić drugą połówkę na romantyczne śniadanie. Liczył się z tym, że może wydać krocie. Gdy zobaczył paragon, był zaskoczony. Tuż przy słynnej Fontannie Neptuna za posiłek dla dwóch osób z kawą i herbatą zapłacił tylko 15 zł. Jak to możliwe? Zobaczcie paragon.