W Rykach na Lubelszczyźnie doszło do nietypowej interwencji policji, która zakończyła się zatrzymaniem poszukiwanego 28-latka. Mężczyzna, który miał odbyć karę blisko dwóch lat więzienia, postanowił się ukryć, by uniknąć odpowiedzialności. Policja ostatecznie odkryła jego kryjówkę dzięki niespodziewanej pomocy... psa.
Paweł Gulbacki, 30-letni mieszkaniec Kalinowa w województwie warmińsko-mazurskim, doświadczył na własnej skórze, jak wielkim przyjacielem człowieka może być pies. Jego kundelek o imieniu Kocza uratował mu życie w chwili, gdy mężczyzna znalazł się w poważnym niebezpieczeństwie. 30-latek opowiedział o dramatycznej sytuacji w rozmowie z "Faktem".
Do dramatycznej interwencji w środowy wieczór zostali wezwani strażacy z OSP Klonówka. Powodem był topiący się w rzece Wierzyca pies, który jak się okazało po wyciągnięciu, do ogona i połamanych łapek przyczepione miał worki z kamieniami. Obecnie policja poszukuje jego właściciela.
Tego wyjazdu na wakacje mieszkanka Bydgoszczy nie zapomni. Razem z córką wybrały się na odpoczynek, a swojego psiaka pozostawiły pod opieką znajomego. Problem w tym, że pies niemal od razu zaginął. Dwa dni później kobieta odebrała go od... bezdomnej. Czworonóg przez ten czas był świadkiem libacji i aresztowania.
Szokujące odkrycie w miejscowości Brzozów na Podkarpaciu. Pewien mieszkaniec bloku przy ul. Piastowej trzymał w zamrażarce zwłoki psa. Makabrycznego odkrycia dokonano w piątek (9 sierpnia). W mieszkaniu znajdowały się także dwa inne, żywe czworonogi.
61-letnia mieszkanka Bydgoszczy zostawiła w mieszkaniu psa, wyjeżdżając na trzy tygodnie do sanatorium. Zwierzak nie przeżył. Jak się okazuje - takie zachowanie wśród właścicieli zwierząt nie jest wyjątkiem.
Policjanci z Komendy Powiatowej Policji w Słupcy (woj. wielkopolskie) prowadzą śledztwo w sprawie incydentu, w wyniku którego pies zmarł po ugodzeniu nożem. Rozpoczęto dochodzenie mające na celu wyjaśnienie okoliczności tego tragicznego zdarzenia oraz ustalenie odpowiedzialności karnej osób zamieszanych w sprawę.
Nina to suczka, którą można spotkać leżącą na jachcie w chorwackim Zadarze. Wraz ze wzrostem popularności pieska, właściciel wprowadził symboliczne opłaty za zdjęcie z nią, co wywołało falę komentarzy wśród Polaków, chętnie odwiedzających region.
Raciborscy policjanci zatrzymali 60-letniego mieszkańca powiatu raciborskiego za zabicie psa. Mężczyzna uderzył łopatą w głowę czworonoga. Mężczyźnie grozi kara do 5 lat więzienia.
O sytuacji, do jakiej doszło pod koniec lipca na Polanie Szymoszkowej, huczały wszystkie media. W sieci pojawiło się nagranie przerażonego psa, który samotnie podróżował kolejką krzesełkową, bez zabezpieczeń. Wystraszone zwierzę wyskoczyło z kolejki. Prokuratura poinformowała, że zwierzę nie przeżyło. Wciąż nie wiadomo kto, o ile w ogóle ktoś, zostanie pociągnięty do odpowiedzialności.
Szokujące doniesienia z Nowej Wsi Wielkiej pod Bydgoszczą. Jak informuje pomorska.pl, pod koniec lipca policja interweniowała w sprawie kobiety, która miała znęcać się fizycznie nad swoim partnerem i zatłuc jego psa przy użyciu drewnianego kołka. Jak się okazało, 23-latka już wcześniej była znana prokuraturze. Miała molestować 5-letnią córkę.
Do dramatycznego zdarzenia doszło w Raciborzu (woj. śląskie). Jedna z mieszkanek tego miasta przechodziła razem ze swoim 7-letnim wnuczkiem i psem przez park im. Miasta Roth, kiedy podbiegł do nich agresywny czarno-biały pies w typie amstaffa. Jej chihuahua Milka walczy teraz o życie. Cała sprawa została zgłoszona na policję.
Pochodząca z Ukrainy 23-latka została oskarżona o zabicie psa i znęcanie się nad swoim partnerem. Wcześniej usłyszała zarzuty dotyczące seksualnego wykorzystania 5-letniej córki oraz napaści na przypadkową pasażerkę autobusu. Trafiła teraz do aresztu na trzy miesiące.
W sobotę (27 lipca) turyści korzystający z kolejki na Polanę Szymoszkową w Zakopanem byli świadkami drastycznego zdarzenia. Samotny pies wyskoczył z wyciągu z dużej wysokości. Sprawę skomentowali policja i prezes spółki zarządzającej stacją narciarską.
W sobotę (27 lipca) turyści korzystający z kolejki Szymoszkowej byli świadkami niebezpiecznego zdarzenia. Samotny pies wyskoczył z wyciągu z dużej wysokości. Sprawą zajmuje się policja, a odpowiedzialność za incydent ponoszą zarówno właściciel, jak i obsługa.
Właściciele psów odwiedzający kawiarnię w Novoj Varoši w Serbii zostali zaskoczeni nietypowym rachunkiem. Na paragonie, oprócz zamówionych napojów, pojawiła się opłata za... obecność psa przy stoliku. Ta niecodzienna praktyka wzbudziła żywe reakcje zarówno wśród właścicieli czworonogów, jak i innych miłośników zwierząt.
W Mirsku, małym miasteczku w południowo-zachodniej Polsce, doszło do wstrząsającego incydentu. 52-letni mężczyzna oraz 45-letnia kobieta znęcali się nad psem, co doprowadziło do śmierci czworonoga. Grozi im do 5 lat więzienia.
Siedem szczeniaków bez wody zostawiła w zamkniętym samochodzie jedna z mieszkanek Namysłowa (woj. opolskie). Zawiadomieni przez świadków całego zajścia funkcjonariusze policji natychmiast udali się na miejsce, gdzie uratowali z nagrzanego auta, a następnie napoili psiaki.