W drugiej połowie września zamknięty zostanie główny szlak prowadzący do Morskiego Oka. Utrudnienia są związane z układaniem nowej warstwy asfaltu na drodze obleganej na co dzień przez turystów. Prace na szlaku prowadzącym do słynnego tatrzańskiego stawu mogą potrwać około tygodnia.
To najprawdopodobniej ostatni tak ciepły weekend w 2023 roku. Świadomi tego są Polacy, którzy postanowili spędzić początek września w górach. W Tatrach trzeba było się liczyć z ogromnymi kolejkami.
Choć wielu spodziewało się raptownego spadku liczby turystów, to dzięki pięknej pogodzie Tatry wciąż przeżywają oblężenie. Szczególnie widać to w Kuźnicach, gdzie kolejka oczekujących na wjazd na Kasprowy Wierch jest gigantyczna.
Schronisko górskie PTTK na Hali Kondratowej zostało już oficjalnie zamknięte dla turystów. Wiekowy budynek został ogrodzony i już wkrótce rozpocznie się gruntowny remont, który potrwa dwa lata. Najmniejszy tego typu obiekt w polskich Tatrach ma zostać otwarty wiosną 2025 roku. Jak się okazuje, w międzyczasie PTTK może zmienić zarządców obiektu.
Zakopane od lat przeżywa oblężenie turystów zza granicy. W ostatnim okresie w stolicy polskich Tatr pojawia się jednak coraz więcej Arabów. Lokalni przedsiębiorcy nie zamierzają narzekać z tego powodu. Przybysze z Bliskiego Wschodu wydają u nas sporo gotówki. Na co konkretnie?
W poniedziałek (4 września) schronisko na Hali Kondratowej zostanie zamknięte na dwa lata – na czas przebudowy. Sprawa budzi niemałe kontrowersje, a turyści powtarzają, że w Tatrach kończy się pewna epoka. Rodzina Skupniów prowadziła schronisko od 75 lat, od początku istnienia. Nie jest wykluczone, że będzie musiała się pożegnać ze schroniskiem na dobre.
Tatrzański Park Narodowy oraz TOPR powoli podsumowują kończące się wakacje. Ratownicy zwracają uwagę na dużą ilość problemów zdrowotnych związanych z układem pokarmowym. Niewykluczone, że to pochodna picia wody z potoków i stawów.
Na grupie miłośników Tatr pojawiło się zdjęcie cennika kolejki na Kasprowy sprzed siedemnastu lat. Internauci nie dowierzają i przeliczają, ile biletów można było kupić za pensję minimalną wtedy i dziś.
Górale twierdzą, że nie jest to łatwy sezon pod Tatrami. Upływa pod hasłem wysokich cen i kapryśnej pogody. Nie inaczej jest teraz, ostatniego dnia sierpnia, gdy wakacje w górach dobiegają końca. Zakopane tonie w deszczu i chmurach, a służby Tatrzańskiego Parku Narodowego przestrzegają przed trudnymi warunkami do uprawiania turystyki.
O niebywałym szczęściu może mówić turysta z Chin, który pomylił trasę na Morskie Oko. Zamiast spokojnie przespacerować się nad jezioro, mężczyzna zboczył z drogi i zaczął wędrować szlakiem na Orlą Perć. Chińczykowi pomogli wędrowcy, którzy szli najtrudniejszą drogą w polskich Tatrach.
Przedstawiciele branży turystycznej z Podhala podsumowują letni sezon i nie kryją zadowolenia. Choć przyznają, że bardziej od tradycyjnej kwaśnicy turystów fascynowała gąska Pipka.
Co roku ratownicy GOPR apelują o rozsądek i odpowiednie przygotowanie do górskich wędrówek. Jednocześnie nadal pojawiają się doniesienia o kolejnych spacerowiczach przemierzających Tatry w mało odpowiednim stroju. Tygodnik Podhalański pokazał kolejny przykład braku rozsądku.
W ostatnich dniach lata turyści nie rezygnują z górskich wycieczek i tłumnie odwiedzają Tatry. Niektórzy w drodze na szczyt zapominają jednak o bezpieczeństwie i zdrowym rozsądku. Szokującą relację ze szlaku zdaje jedna z przewodniczek. W Tatrach Wysokich, w drodze na przełęcz Czerwona Ławka spotkała rodzica z pięciolatkiem i kobietę niosącą psa.
Kończący się sezon turystyczny okazał się niezwykle pechowy dla dwóch biwakowiczów, którzy postanowili spędzić noc w rejonie Morskiego Oka. Turyści rozstawili namioty, a rano obudzili ich... strażnicy. Ostatecznie za nocleg musieli sporo zapłacić!
Kilkunastu turystów idąc Doliną Jaworzynki napotkało na swojej drodze niedźwiedzia. Drapieżnik stanął na dwóch łapach i zaczął biec za nimi - podało radio RMF FM. Zachowanie niedźwiedzia komentuje były dyrektor Tatrzańskiego Parku Narodowego.
Gdy po zmroku na tatrzańskim szlaku grupa turystów spotkała półnagiego mężczyznę szepczącego, że goni go niedźwiedź, myśleli, że żartuje. Chwilę później przerażeni uciekali razem z nim.
Podczas sezonu urlopowego, wiele osób zamiast wylegiwania się nad morzem, wybiera góry. W tym gronie znalazła się dziennikarka "Gazety Wyborczej" podczas swojej wyprawy noc spędziła w Murowańcu. "Kiedyś było to zwykłe tatrzańskie schronisko, dziś jest górskim hotelem z własną linią ubrań" - pisze.
Chłopiec trzymał się rękami barierek. Pod nim rozciągała się całkiem spora przepaść. W ten sposób jedna z turystek chciała upamiętnić swoją wizytę z dzieckiem w Górach Stołowych. Naganne zachowanie - skomentował czytelnik, który przesłał nam zdjęcie.