Rosyjski żołnierz trafił w ręce Ukraińców i był przekonany, że ci zamierzają go zabić. Gdy został potraktowany jak człowiek, zaczął opowiadać o warunkach, które panują w armii Władimira Putina. I bardzo się wzruszył, gdy dostał butelkę wody od Ukraińców, choć spodziewał się z ich strony najgorszego.
Żołnierze z Rosji mają bardzo ciężki okres na ukraińskim froncie. Masowo giną, szturmując Awdijiwkę, nie radzą sobie na innych odcinkach frontu, gdzie mieli nacierać, a do tego pod Krynkami są spychani przez siły ukraińskie na południe. Nic dziwnego, że jeden z nich po prostu padł na polu walki i już nie wstał.
To była zbożna akcja i wyjątkowy cel, a każdy zebrany rubelek okazał się być na wagę złota. Monaster św. Elżbiety w Mińsku zebrał środki na zakup samochodów dla rosyjskiej armii. Nie dla bezdomnych, sierot czy potrzebujących zbierały środki mniszki, ale dla agresora, który napadł dwa lata temu Ukrainę. Teraz kupią jedenaście samochodów dla "drugiej armii świata".
Czy wypad na zakupy do galerii handlowej może zakończyć się aresztowaniem i przymusowym wcieleniem do wojska? W Federacji Rosyjskiej tak, co obrazuje dobrze przykład z Jekaterynburga. Służby urządziły tam nalot na jedno z centrów handlowych, aresztując szesnaście osób. Wszyscy to imigranci, wszyscy dostali wezwania do służby w armii.
Rosyjscy dowódcy robią wszystko, by tchnąć w swoich ludzi ducha walki i "pomóc" żołnierzom odnosić sukcesy na froncie. W okolicach Awdijiwki, o którą od wielu tygodni trwa zażarta bitwa, ukraińscy partyzanci złapali jeńców. A ci opowiedzieli im, co dzieje się w obozie wroga. I trzeba powiedzieć, że metody Rosjan są po prostu zadziwiające i karygodne.
Rosjanie mają problem i muszą błagać Władimira Putina o pomoc, bo inaczej ich los będzie marny. Chodzi o mieszkańców przedmieść Moskwy, którzy od początku zimy nie doczekali się ogrzewania swoich domów. W Rosji zaczyna brakować oleju opałowego, o czym władze milczą. A ludzie są zdesperowani, więc zwrócili się do samego prezydenta.
Ukraińska Służba Bezpieczeństwa potwierdziła zlikwidowanie Illi Kywy, byłego deputowanego do Rady Najwyższej Ukrainy. Polityk był podejrzany o zdradę stanu. W przeszłości był członkiem prorosyjskiej partii. Illia Kywa został zabity w jednej z miejscowości pod Moskwą. W sieci publikowane są makabryczne nagrania i zdjęcia, które mają pokazywać ciało deputowanego.
Rosyjski Korpus Ochotniczy to jednostka składająca się z Rosjan, którzy w trwającym konflikcie wybrali stronę ukraińską. Jest wśród nich Michaił Pawłow. Mężczyzna opowiedział w jednej z rozmów, jaką propozycję dostał od wagnerowców, kiedy jeszcze znajdował się w kolonii karnej.
Władimir Putin bije kolejne niechlubne rekordy. Wszystko wskazuje na to, że w niektórych statystykach prześcignie nawet Józefa Stalina. Jak pokazują statystyki, dyktator z Kremla jest na najlepszej drodze do przejęcia schedy najdłużej rządzącego współcześnie władcy w Rosji.
MKOL oburzył świat, dopuszczając rosyjskich sportowców do rywalizacji olimpijskiej. Swoją dezaprobatę wobec skandalicznej decyzji pokazał m.in. czeski magazyn Reflex. Dziennikarze zaprojektowali skąpane we krwi stroje, przeznaczone dla Rosjan.
52-letnia Swietłana P. razem ze swoją rodziną uciekła do Polski przed wojną. Tutaj stała się zastępczą matką dla dziesięciorga ukraińskich dzieci. Zdaniem prokuratury zamiast się nimi opiekować - zgotowała im tortury. Przed sądem odpowiada za znęcanie się ze szczególnym okrucieństwem. Jednego ze swoich podopiecznych miała bić po genitaliach i karmić psią kupą.
Rosyjscy propagandyści z radością przyjęli decyzję amerykańskiego Senatu, który zablokował ustawę o pomocy militarnej i finansowej dla Ukrainy. "Dobra robota, republikanie!" - cieszą się goście państwowej telewizji i nazywają Kijów "świnią, która zżera amerykański budżet obronny". W Moskwie nikt nie ukrywa, że liczy na triumf republikanów w przyszłorocznych wyborach prezydenckich.
Rosyjski żołnierz gdzieś na froncie zauważył nad sobą ukraińskiego drona. Jednego z tych, które zrzucają na głowy okupantów granaty i odlatują w siną dal. Żołdak Władimira Putina wiedział doskonale, co wkrótce go czeka, więc zaczął panikować. Nie uwierzycie, co zrobił i jak zareagował. A mógł przecież zostać w domu...
Rosyjska armia to niezwykła zbieranina żołnierzy, ochotników oraz kryminalistów, którzy w zamian za służbę dla kraju mogli wyjść z więzień i ruszyć na front. Jak szacują niezależne media w Moskwie, władze uwolniły od 100 do nawet 120 tysięcy osadzonych, a większość z nich ginie każdego dnia. Dla armii są tylko liczbami i mięsem armatnim.
Jak informuje Reuters, kraje Unii Europejskiej złożyły zamówienia na zaledwie 60 000 pocisków artyleryjskich obiecanych Ukrainie. Gdy Zachód obiecywał władzom w Kijowie milion sztuk amunicji, dostarczono jej raptem 480 tysięcy, czyli mniej niż połowę.
"Specjalna operacja wojskowa" nie u wszystkich w Rosji budzi pozytywne skojarzenia. A gdy ktoś ma zdanie odmienne od władz, jest straszony służbą w armii i wyjazdem do Ukrainy, gdzie można zginąć w każdej chwili. Taki los spotkał studenta, który zadał niewygodne pytanie wicegubernatorowi obwodu omskiego.
NATO i Ukraina mają podpisać listę reform, które są niezbędne, by kraj ten przyłączył się do Sojuszu. Wewnątrz organizacji są jednak silne podziały wobec tego procesu. Ten fakt chce wykorzystać Rosja, a jeden z generałów ma plan, aby zniechęcić NATO i cały Zachód do przyjęcia Ukrainy do swoich struktur.
Minister obrony Ukrainy Rustem Umerow przyznał z rozmowie z Fox News, że zachodnia pomoc umożliwiła Siłom Zbrojnym Ukrainy wyzwolenie połowy terytorium okupowanego przez Rosję od początku inwazji. Kijów ma już plan na prowadzenie wojny w przyszłym roku, ale bez pomocy Zachodu z agresorem sobie nie poradzi.