Niskie morale, nadużywanie alkoholu oraz rekrutowanie do wojska skazańców z kryminalną przeszłością przyczyniają się do tego, że przypadki bratobójczego otwierania ognia w rosyjskiej armii zdarzają się coraz częściej.
Rosyjscy skazańcy z jednostki Storm-Z spożyli za dużo alkoholu i otworzyli ogień do grupy swoich towarzyszy broni. Ci natychmiast odpowiedzieli tym samym. W wyniku strzelaniny zginął jeden żołnierz, a kilku zostało rannych. Reszta została pobita i związana - poinformował w serwisie X Anton Heraszczenko, były wiceminister spraw wewnętrznych Ukrainy.
Zachodnie agencje wywiadowcze informują, że przypadki bratobójczego ognia zdarzają się w rosyjskim wojsku od początku wojny w Ukrainie i mogą mieć śmiertelne konsekwencje dla postronnych cywilów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Poranne pasmo Wirtualnej Polski, wydanie 14.08
Na początku maja bieżącego roku co najmniej 11 rosyjskich żołnierzy zostało postrzelonych w wyniku bratobójczego ognia.
W związku z jednym z tych zdarzeń, które miało miejsce 6 maja, żandarmeria wojskowa aktywnie poszukiwała żołnierza, który zabił sześciu swoich towarzyszy.
Poszukiwany to były więzień zrekrutowany do oddziału Sztorm-Z, przyłączonego do batalionu artylerii w okupowanym przez Rosję obwodzie donieckim.
Drugie zdarzenie miało miejsce 5 maja, gdy żołnierz z 38. Samodzielnej Brygady Strzelców Zmotoryzowanych po spożyciu alkoholu postrzelił pięciu żołnierzy.
Stałe wykorzystywanie na polu walki osadzonych bojowników ze Sztormu-Z z kryminalną przeszłością i historią przemocy potęguje przypadki bratobójczego ognia – przestrzegało w maju tego roku brytyjskie ministerstwo obrony.