Cały czas pojawiają się nowe hipotezy dotyczące katastrofy samolotu z Jewgienijem Prigożynem i Dmitrijem Utkinem na pokładzie. Plotki mówią m.in. o zestrzeleniu Embraera lub wybuchu bomby w środku samolotu. Ta miała być wniesiona w skrzynce po winie.
Z biur grupy Wagnera w Rosji zniknęły dokumenty, które najpewniej zabezpieczyły służby bezpieczeństwa prywatnej kompanii wojskowej. Zdaniem Władimira Oseczkina, opozycjonisty i twórcy portalu Gulagu.net, Jewgienij Prigożyn musiał mieć plan na wypadek swojej śmierci. Czy dokona zemsty na Władimirze Putinie?
Cały świat zerka od środowego wieczora na Rosję i na to, co wydarzy się po katastrofie samolotu w obwodzie twerskim. Zginąć miał w niej Jewgienij Prigożyn, czyli twórca Grupy Wagnera. Pojawiają się doniesienia, że mogła być to zemsta Władimira Putina. Zamach mógł przeprowadzić tajny oddział GRU o numerze 29155, którym dowodzi generał Andriej Awerjanow.
Jewgienij Prigożyn i Dmitrij Utkin nie żyją - podają rosyjskie źródła. Liderzy Grupy Wagnera mieli zginąć w katastrofie samolotu. Inni wagnerowcy już zapowiadają, że będą działać dalej. "Spodziewajcie się nas" - głoszą w nagraniu, które opublikowano w internecie.
Zadziwiająco zareagował na katastrofę i możliwą śmierć Jewgienija Prigożyna "pierwszy żołnierz medialny" Władimira Putina. Na swoim kanale na Telegramie Władimir Sołowjow zaapelował, by milczeć. I to samo doradził swoim koleżankom i kolegom po fachu, jakby chciał ich ostrzec. Ale przed czym konkretnie?
Katastrofa samolotu w Rosji, na pokładzie którego mieli być Jewgienij Prigożyn i Dmitrij Utkin, stawia pod znakiem zapytania przyszłość Grupy Wagnera. Ich śmierć - o ile faktycznie się potwierdzi - może oznaczać koniec jednostki, ale może też przerodzić się w wewnętrzne walki w Rosji - twierdzą eksperci. PMC Wagner nadal ma pod bronią tysiące najemników.
Na pokładzie samolotu, który rozbił się w rosyjskim obwodzie twerskim, było 10 osób. Wszyscy zginęli. Na liście pasażerów widniało nazwisko szefa Grupy Wagnera, Jewgienija Prigożyna. Dziś mijają dwa miesiące od jego buntu i głośnego "marszu na Moskwę" Wagnerowców. Politolodzy od tego czasu powtarzali, że Putin wybacza wszystko, poza zdradą. W tym samym czasie rosyjski dyktator świętował zwycięstwo.
Jak poinformowała Rosawiacja - rosyjska agencja transportu lotniczego, na liście pasażerów samolotu, który rozbił się nad obwodem twerskim, był założyciel grupy Wagnera, Jewgienij Prigożyn. W katastrofie zginęli wszyscy pasażerowie oraz załoga - w sumie 10 osób.
Grupa Wagnera nadal ma w Rosji mocną pozycję, tak samo jak jej przywódca Jewgienij Prigożyn. Ale ma też potężnych wrogów, którzy nie śpią. Siergiej Szojgu planuje przejąć pozycję najemników w Afryce, gdzie wagnerowcy są bardzo potężni. Operacja ma kosztować bagatela 4 miliardy dolarów.
Ukraińskie wojsko przejęło w okolicach Bachmutu umocnienia wykonane przez bojowników Grupy Wagnera. Bunkier i zarazem umocniony okop wygląda imponująco i jest wykonany nad wyraz solidnie. To może tłumaczyć, dlaczego ukraińska ofensywa idzie tak wolno i nie odnotowała przełomu.
Na łamach "The New Yorkera" przeanalizowano bardzo dokładnie rolę Grupy Wagnera w ukraińskiej wojnie. Jak to się stało, że prywatna kompania wojskowa Jewgienija Prigożyna płynnie przeszła od walki u boku rosyjskich sił w Ukrainie do buntu w ojczyźnie i marszu na Moskwę? - To jeszcze nie koniec - odgraża się Dmitrij Utkin, a wagnerowcy cały czas czekają na to, co nastąpi.
Jewgienij Prigożyn w oficjalnym przekazie stwierdził, że Grupa Wagnera nie rekrutuje już nowych członków. Niezależni rosyjscy dziennikarze informują jednak, że szef wagnerowców kłamie. Nabór do formacji jest kontynuowany, a bojówka szuka kolejnych chętnych.
Władimir Putin ciężko przeżył bunt Jewgienija Prigożyna i marsz Grupy Wagnera na Moskwę. Zdaniem dziennikarzy "The Washington Post", początek całej sytuacji po prostu go sparaliżował. Prezydent Rosji nie był w stanie podjąć żadnej decyzji, aż w końcu uciekł z Moskwy do Petersburga. Dziś mówi się, że sytuacja znów może się powtórzyć.
Władimir Putin spotkał się z Alaksandrem Łukaszenką w Petersburgu, a fachowcom nie umknęły jego drobne, z pozoru niewiele znaczące gesty. Instytut Studiów nad Wojną (ISW) opublikował ich analizę, z której wynika, że prezydent Rosji bardzo się czegoś boi. I że zagrożenie może być bliżej, niż nam się obecnie wydaje.
Siergiej Czubko będzie dowodził najemnikami Grupy Wagnera na Białorusi - informuje grupa dziennikarzy śledczych "All Eyes On Wagner". To wysoki oficer PMC Wagner, weteran z Syrii, Libii oraz Mali, który odpowiadał m.in. za zbrodnie wojenne popełniane w Afryce. Ostatnio dowodził oddziałami w Republice Środkowoafrykańskiej.
Grupa Wagnera poniosła ciężkie straty na ukraińskim froncie, o czym powiedzieli wprost jej dowódcy. Zginąć miało nawet 78 tysięcy bojowników, a 40 tysięcy odniosło rany. Większość z nich to kryminaliści, których Jewgienij Prigożyn namówił rok temu do służby. Wiadomo też, ilu ma stacjonować przy polskiej granicy.
Władimir Putin wydał rozkaz likwidacji Grupy Wagnera, a w jej miejsce chce znacząco wzmocnić Gwardię Narodową, która ma być jego prywatną armią. Prezydent Rosji boi się o swoje bezpieczeństwo i buduje siły, które będą mu wierne i będą go bronić w razie kolejnego buntu wewnątrz kraju. Przy okazji na zmianach skorzystają oddziały Ramzana Kadyrowa.
Spiskowcy na Kremlu pracują pełną parą, by odsunąć od władzy Władimira Putina i ludzi, którzy pozostają mu wierni. Bunt Jewgienija Prigożyna pokazał, jakie są słabe punkty aparatu władzy w Moskwie. Teraz zanosi się na kolejny, tym razem skuteczny. Kluczowy może okazać się zły stan zdrowia prezydenta Rosji.