Kolejni eksperci odnoszą się do puczu armii Jewgienija Prigożyna. Bunt Grupy Wagnera (przerwany po negocjacjach) rozszedł się na razie bez konsekwencji dla każdej ze stron, ale zdaniem prof. Hieronima Grali czas na rozliczenia jeszcze przyjdzie. Może też oznaczać koniec reżimu Putina.
Cały świat śledził wczoraj marsz Grupy Wagnera na Moskwę i z zaskoczeniem przyjął rozwiązanie buntu prywatnej armii Jewgienija Prigożyna. Niektórzy twierdzą, że cały pucz był wyłącznie mistyfikacją. Tę opinię podziela generał Leon Komornicki. Dlaczego Putin miałby się zgodzić na taki teatr?
Jak poinformował szef BBN, Jacek Siewiera, na dziś wieczór Prezydent Andrzej Duda zwołał naradę z udziałem Premiera, Wicepremiera, szefów resortów oraz służb specjalnych. Ma to być reakcja na sytuację, jaka ma właśnie miejsce w Rosji. Za kilka minut z kolei ruszy spotkanie w Kancelarii Premiera.
W sobotę, 24 czerwca Jewgienij Prigożyn ogłosił, że zajął Rostów i wybiera się na Moskwę. Bunt przywódcy Grupy Wagnera doprowadził do rozłamu także wśród zmobilizowanych żołnierzy. Od samego rana coraz więcej prywatnych samolotów opuszcza Moskwę. Oligarchowie uciekają z Rosji.
W Rosji wciąż gorąco. Od wydarzeń piątkowej nocy, kiedy szef Grupy Wagnera, Prigożyn oświadczył że wojska Siergieja Szojgu zaatakowały jego najemników, służby pozostają w stanie gotowości. Do sieci co chwilę trafiają nagrania, mające uwiecznić starcie obu stron. Na jednym z nich widać, jak strieła-10, radziecki przeciwlotniczy zestaw rakietowy bliskiego zasięgu, strzela do Ka-52 - rosyjskiego śmigłowca szturmowego.
Cały świat śledzi wydarzenia w Rosji. Jeden z najwierniejszych – a przynajmniej tak jeszcze do niedawna się wydawało – ludzi Władimira Putina zdecydował się na zamach stanu. Jewgienij Prigożyn, bo o nim mowa, zajął już dwa miasta. Były analityk wywiadu, Robert Cheda, mówi o możliwych scenariuszach.
Członkowie proputinowskich organizacji "pozarządowych" muszą podpisywać specjalne oświadczenia, wskazujące na ich lojalność wobec władzy Władimira Putina. Internetowa mobilizacja polega też na nagrywaniu filmów z poparciem dla dyktatora i publikacja ich w sieci.
Rosjanie są w szoku po tym, gdy Grupa Wagnera rozpoczęła pucz wojskowy i marsz na Moskwę. Niektórzy obywatele Rosji nie chcą pogodzić się z działaniami wagnerowców. W zajętym Rostowie nad Donem doszło do ostrej wymiany zdań między pewnym mężczyzną a najemnikami Jewgienija Prigożyna.
Kim są wagnerowcy, którzy buntują się przeciwko rosyjskiemu resortowi bezpieczeństwa? To grupa najemników, zarządzanych przez Jewgienija Prigożyna i Dmitrija "Wagnera" Utkina. Prywatna bojówka cechuje się brutalnością, bezwzględnością i neonazistowskim rodowodem.
Ostateczna próba dla puczu wojskowego, zapoczątkowanego przez Grupę Wagnera i jej twórcę, Jewgienija Prigożyna, nie doszła do skutku. Portal o2.pl skontaktował się z byłym wagnerowcem. Ten uważał, że "Kucharz Putina" i tak nie miał szans na sukces w ataku na Moskwę.
Regularna armia rosyjska nie chce nawet podjąć walki z najemnikami z Grupy Wagnera? To bardzo prawdopodobne. Na przejściu granicznym Bugajewka 180 żołnierzy i funkcjonariuszy służb oddało broń i odmówiło jakiejkolwiek ingerencji w działania ludzi Jewgienija Prigożyna.
Organizacja Legion "Wolność Rosji", która walczy przeciw Władimirowi Putinowi na terenie Rosji i wspiera Ukrainę, odniosła się do doniesień o przewrocie wojskowym Jewgienija Prigożyna i jego Grupy Wagnera. Partyzanci sceptycznie zareagowali na bunt wskazując, że to typowa gra interesów rosyjskich oligarchów.
Grupa Wagnera podaje, że szef Sztabu Generalnego Rosji Walerij Gierasimow uciekł z kwatery głównej MON w Rostowie. Wojskowy miał przebywać tam razem z Siergiejem Szojgu, rosyjskim ministrem obrony. Wagnerowcy twierdzą, że generał się ukrywa.
"Pucz" Grupy Wagner. Działania ludzie Jewgienija Prigożyna są problemem dla Kremla i rosyjskich służb. Te nie do końca wiedzą, jak i czy walczyć z wagnerowcami. Dowodem są działania policji w Rostowie nad Donem.
Szef Grupy Wagnera staje się dużym problemem dla Władimira Putina i kremlowskich dygnitarzy. Jewgienij Prigożyn z każdą wypowiedzią idzie krok dalej w krytyce rosyjskiej armii. Tym razem stwierdził, że Ukraina nigdy nie była zagrożeniem dla Rosji.
Inwazja Rosji na Ukrainę nie ma nic wspólnego z poprzednimi 8 latami wojny w Donbasie - powiedział szef Grupy Wagnera Jewgienij Prigożyn. Powiedział, że działania Rosjan są podyktowane chęcią rosyjskich elit uczynienia z Ukrainy marionetkowego państwa i "totalnej grabieży jego aktywów".
Szef prywatnej Grupy Wagnera krytykuje rosyjskie władze za wprowadzanie w błąd Rosjan i mówienie o niepowodzeniach ukraińskiej kontrofensywy. Jego zdaniem prawda jest inna - Ukraińcy wyzwalają tereny, a "pewnego dnia mogą zdobyć Krym".
Grupa Wagnera przestaje istnieć, przynajmniej na jakiś czas. Tak wynika ze słów Jewgienija Prigożyna, który przyznał, że 32 tysiące najemników kończy współpracę z jednostką i jest wolnych. To w dużej części kryminaliści, złodzieje i gwałciciele. Jak poradzi sobie z nimi Federacja Rosyjska?