<p class="ql-indent-1">Ukraińska straż graniczna zatrzymała uciekiniera, który zgubił się w lasach obwodu rówieńskiego, próbując dostać się do Polski. Przekonany, że już przekroczył granicę, mężczyzna zwrócił się do funkcjonariuszy w obcym języku, sądząc, że ma do czynienia z polskimi strażnikami. Jego błąd został szybko odkryty.
Ukraiński rząd znów zapowiada działania mające na celu doprowadzenie do odpowiedzialności unikających poboru mężczyzn. W komunikacie rząd w Kijowie zapowiedział, że na mocy najnowszej ustawy takie osoby będą ścigane przez policję. Zmiany mają uszczelnić pobór w Ukrainie.
Jak informuje niezależny portal Meduza, Władimir Putin nakazał zwiększenie liczebności armii rosyjskiej o 180 tys. osób. Co oznacza decyzja rosyjskiego prezydenta? Na Rosjan padł blady strach, bo znów może zacząć się masowa mobilizacja do armii. Bez niej agresor nie może robić postępów w Ukrainie.
W Oławie na Dolnym Śląsku trwa wielka mobilizacja lokalnej społeczności, która przygotowuje się na uderzenie fali powodziowej. Zgodnie z prognozami IMGW w noc z poniedziałku na wtorek ma ona dotrzeć do miasta. Jak zapowiada burmistrz Oławy, wysokość fali może sięgać nawet 880 cm.
54-letni Aleksandr Pierow, oskarżony w sprawie podpalenia wojskowego biura rekrutacyjnego w Petersburgu, zmarł nagle w szpitalu. Jak donosi niezależny portal "Fontanka", mężczyznę przewieziono tam z aresztu śledczego już w stanie śmierci klinicznej. Co się z nim stało? Tego na razie nie wiadomo.
Rosyjski dyktator Władimir Putin stwierdził, że nie zamierza wysyłać na front nowych poborowych. Przed poprzednią turą powołań, rzecznik prezydenta Rosji Dimitrij Pieskow jednak przekonywał, że "nie ma mowy o mobilizacji". Kilka dni później armia zgłosiła się po 300 tys. rekrutów.
Instytutu Badań Rynkowych i Społecznych IBRiS przeprowadził na zlecenie Radia ZET badanie opinii Polaków. Respondentów zapytano czy w razie ewentualnego konfliktu zbrojnego należy wprowadzić zakaz wyjazdu z Polski dla mężczyzn w wieku poborowym. Zdania są mocno podzielone.
We środę 8 maja ukraiński parlament uchwalił ustawę zezwalającą na uwolnienie części więźniów i zaproponowanie im kontraktów wojskowych. Tym samym Kijów idzie utartym szlakiem werbowania do wojska więźniów, niczym moskiewski reżim. Minister sprawiedliwości Ukrainy Denys Maluśka zachwala rozwiązanie, jego zdaniem na front może trafić nawet 20 tys. osób.
Na łamach dziennika "The Economist" ukazał się wywiad z zastępcą szefa ukraińskiego wywiadu wojskowego (HUR). Generał Wadym Skibicki ocenił aktualną sytuację na froncie i wskazał możliwe dalsze scenariusze wojny. Zasugerował też, że nie widzi sposobu, aby Ukraina wygrała wojnę z Rosją na samym polu bitwy.
Ukraiński minister sprawiedliwości, Denys Maluśka, poinformował, że Ukraina rozważa utworzenie oddzielnych jednostek złożonych ze skazanych, którzy zechcieliby dobrowolnie dołączyć do armii. Projekt ustawy w tej sprawie jest obecnie rozpatrywany przez ukraiński parlament.
To byłaby znakomita odpowiedź na działania Władimira Putina. Według portalu Meduza, Ukraina może wiosną zmobilizować minimum 500 tys. osób po broń. To bardzo dużo, ale teoretycznie Siły Zbrojne Ukrainy dysponują nawet pięcioma milionami rekrutów. A tych brakuje już od kilku miesięcy.
Wołodymyr Zełenski podpisał ustawę obniżającą wiek poborowy z 27 do 25 lat - wynika z informacji na stronie internetowej ukraińskiego parlamentu.
Po ostatnich zapowiedziach generała Siergieja Szojgu niezależne rosyjskie media donoszą o kolejnej mobilizacji, która zbliża się w Rosji wielkimi krokami. Do wojska ma zostać zaciągniętych od 200 do nawet 400 tysięcy ludzi, głównie z najniższych warstw społecznych. Eksperci oceniają ten ruch jako desperację władz i realizację planu Władimira Putina.
W lutym zacznie się trzeci rok wojny w Ukrainie. Armia prezydenta Wołodymyra Zełenskiego w dalszym ciągu nie odzyskała wszystkich swoich ziem, a sami Rosjanie na froncie spisują się coraz lepiej. Ukraina stoi przed jednym z najtrudniejszych wewnętrznych wyzwań tej wojny.
Żony rosyjskich żołnierzy wysłanych do Ukrainy, zebrane wokół organizacji "Put Domoi" (ros. "Droga do domu"), weszły do sztabu wyborczego Władimira Putina żądając powrotu swoich mężów do domów z linii frontu. Konfrontacja z pracownikami sztabu nie należała do spokojnych, przyjemnych i miłych.
Zgodnie z nowym rozporządzeniem Ministra Obrony Narodowej, w życie weszła właśnie zaktualizowana karta powołania. W niej zaś znajdziemy również odświeżoną rubrykę z pouczeniami, która przedstawia kary za zignorowanie powołania.
Były sekretarz stanu ds. obrony Wielkiej Brytanii Ben Wallace postanowił skomentować obecny stan wojny rosyjsko-ukraińskiej. Mimo że kontrofensywa Ukrainy rozwija się obiecująco, Rosja nadal próbuje przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę.
Początek października w Rosji oznacza początek przymusowej mobilizacji do wojska. Armia nie będzie już prosić i zachęcać, po prostu wyśle powołania i sięgnie po tysiące obywateli Federacji Rosyjskiej. Blady strach padł na tych, którzy będą musieli trafić w kamasze, a potem na ukraiński front. Oni już wiedzą, co to oznacza.