Rosyjskie wojsko ma ogromne kłopoty z zapewnieniem swoim żołnierzom podstawowego wyposażenia. Wraz z ogłoszoną przez rosyjskiego dyktatora Władimira Putina "częściową" mobilizacją, w szeregach armii znalazły się tysiące poborowych. Z licznych relacji wynika, że żołnierze mają problem nawet z jedzeniem. Media społecznościowe obiegło nagranie ukazujące rodziny zmobilizowanych, które pod nieobecność dowódców przekazują żołnierzom paczki z żywnością.
Mongolska Agencja Imigracyjna zapowiedziała, że wyda pozwolenia na pobyt wszystkim Rosjanom, którzy o nie wystąpią. Poinformował o tym w piątek szef agencji Nerguyn Uuganbayar. Decyzja ma związek z rosnącą liczbą Rosjan przybywających do kraju, w odpowiedzi na ogłoszoną w Rosji mobilizację.
Od kilku dni w Rosji trwa tzw. częściowa mobilizacja rezerwistów, którzy mają wspomóc armię na froncie wojennym w Ukrainie. Obecnie część z nich przechodzi szkolenie w ekspresowym tempie. Warunki, w jakich przychodzi ćwiczyć Rosjanom, są fatalne, czego dowodzą zdjęcia z Kraju Permskiego.
Finlandia zakazała obywatelom Rosji przekraczania swojej granicy. Wszyscy, którzy chcieli to zrobić w czwartek 29 września, mieli czas tylko do północy. Mimo zmiany prawa wprowadzonej przez fiński rząd kolejka Rosjan uciekających przed mobilizacją nie maleje. - Jeśli się nie uda, spróbuję innej trasy - mówi w rozmowie z fińskim dziennikiem "Ilta-Sanomat" 34-letni Michaił próbujący za wszelką cenę opuścić swój kraj.
Rosyjską armię nieustannie trapią problemy. W sieci pojawiło się nagranie, na którym widać bójkę dwóch żołnierzy. Doszło do niej w mieście Penza, a wszystko zaczęło się od słów wypowiedzianych przez podpułkownika.
Od kilku dni granica gruzińsko-rosyjska przepełniona jest obywatelami Rosji, którzy uciekają przed mobilizacją. Nie oznacza to jednak, że są oni witani przysłowiowymi chlebem i solą. Gruzini głośno podkreślają, co myślą o kraju, w którym rządzi Władimir Putin.
Rosjanie chwytają się każdych sposobów, aby powiększyć swoją armię podczas wojny w Ukrainie. We Władywostoku pracownik wojskowego biura meldunkowego i rekrutacyjnego wszedł przez okno, aby szukać poborowych. W to nagranie aż ciężko uwierzyć!
Od ogłoszenia przez Władimira Putina mobilizacji, z Rosji wyjechało 261 tysięcy mężczyzn. Nie wszystkim jednak udało się uciec. W ciągu ostatniego tygodnia karty mobilizacyjne otrzymały już tysiące obywateli. Portal Vot-Tak zapytał wezwanych do wojska Rosjan, co myślą o mobilizacji i czy chcą walczyć w Ukrainie.
Mobilizacja w Rosji nie oszczędza nikogo. Przekonał się o tym Michaił Tymoszenko, który od 10 lat porusza się na wózku inwalidzkim. Mężczyznę odwiedzili żołnierze, którzy wręczyli mu wezwanie do wojska. – Kazali mi stawić się w punkcie poborowym. Widzieli mnie i wiedzą, że mam pierwszą grupę inwalidzką – opisuje absurdalną sytuację mężczyzna.
W nocy z niedzieli na poniedziałek estońska straż graniczna zatrzymała 38-latka, który nielegalnie przekroczył granicę państwową. Rosjanin uciekał przed ogłoszoną w kraju mobilizacją – podał niezależny portal Meduza. Mężczyzna przedostał się z Iwanogrodu do Narwy, wiosłując na desce sportowej.
Po tym jak Władimir Putin ogłosił w Rosji mobilizację, tysiące mieszkańców stara się za wszelką cenę opuścić kraj. Rosjanie w wieku poborowym tłumnie wylatują samolotami z Moskwy i Petersburga. Część osób chce uciec Rosji przez granicę lądową z Gruzją. Media społecznościowe obiegły zdjęcia satelitarne ukazujące mierzącą blisko 16 km kolejkę do przejścia granicznego.
Od momentu ogłoszenia mobilizacji Rosjanie w wieku poborowym masowo uciekają z kraju. Do niektórych przejść granicznych ustawiają się długie na kilka kilometrów kolejki. Rosyjska FSB od razu zareagowała i wysłała na granicę swoich funkcjonariuszy.
Po ogłoszeniu przez Władimira Putina mobilizacji, w Rosji zapanowała panika. Media społecznościowe obiegły zdjęcia przejść granicznych obleganych przez obywateli w wieku poborowym, którzy za wszelką cenę chcą wydostać się z kraju. W Rosji pojawiło się także ogromne zainteresowanie zagranicznymi lotami. W ostatni weekend wyprzedały się niemal wszystkie miejsca w samolotach wylatujących z Moskwy oraz Petersburga. Dokąd latają Rosjanie?
W Rosji tematem numer jeden jest mobilizacja. Mężczyźni chcą się żenić z matkami pięciorga dzieci, żeby uniknąć wojska, a kobiety przychylniejszym okiem spoglądają na zmobilizowanych. Po sieci hula wpis na forum autorstwa Rosjanki, która oświadczyła się znajomemu z czysto materialnych pobudek.
Zmobilizowani Rosjanie relacjonują rodzinie i znajomym drogę do ośrodków szkoleniowych. W niemal każdym nagraniu, które trafiło do internetu, widać mocny alkohol, którym raczą się nowi żołnierze. Wszystko przebił jednak mężczyzna z wideo opublikowanego na Twitterze.
Paolo Pezzi to katolicki arcybiskup Moskwy. Duchowny zabrał głos po środowym orędziu do narodu wygłoszonym przez Władimira Putina. Zachowawczo zareagował na słowa prezydenta Rosji.
Kreml wyraził ustami Dmitrija Pieskowa zaskoczenie "histeryczną i emocjonalną" reakcją Rosjan na ogłoszoną mobilizację. A obywatele pokazują, co o niej myślą, kolejny dzień podpalając komisariaty wojskowe, a także pisząc na nich obraźliwe wiadomości. Jedna z nich obiegła internet, ale szybko została zamalowana.
Po tym, jak Władimir Putin ogłosił "częściową mobilizację", w Rosji zapanował "totalny strach" - twierdzi aktywistka Anastazja Szewczenko. - Wiele ludzi jest przerażonych, bo wiedzą, że władza może zrobić wszystko. To nie tylko kwestia wsadzenia do więzienia czy grzywny. Możesz zostać zabity lub otruty. Rosja jest jak ogromne więzienie - oznajmiła w rozmowie z BBC.