Ile może kosztować obiad w lokalu z jedzeniem na wagę? Turyści, którzy odwiedzili wodny park rozrywki "Suntago" pod Warszawą przekonali się, że ceny bywają spore. - Za polskie dania zapłaciliśmy 126 zł. Nic wielkiego nie zjedliśmy - dziwi się pan Miłosz.
W sierpniu ceny masła wzrosły do niebotycznego dla konsumentów poziomu. Jeszcze przed miesiącem masło kosztowało około 6,17 zł. Obecnie za kostkę tego produktu trzeba zapłacić średnio nawet 7,08 zł, jak wynika z danych serwisu dlahandlu.pl. Skąd tak drastyczna podwyżka?
Internautka podzieliła się w sieci paragonem ze sklepiku, który mieści się w szpitalu dziecięcym w Warszawie. Kobieta kupiła zaledwie dwie kanapki, chałkę i owsiankę. - Przy kasie rzuciłam tylko "ile"? - Nie kryje oburzenia klientka.
Wakacje to tradycyjnie czas, kiedy w mediach społecznościowych pojawiają się paragony grozy z miejscowości turystycznych. Jeden z użytkowników portalu X u schyłku wakacji pokazał paragon z kawiarni w Giżycku. Cena kawy zwala z nóg.
Drożyzna opanowała polskie wybrzeże? Tak twierdzi nasza czytelniczka, która odwiedziła Hel. Kobieta postanowiła kupić rodzinie gofry i lody w kramie przy plaży. Cena zwaliła ją z nóg. Turystka uważa, że 8 zł za niedopieczonego wafla bez cukru pudru to zdecydowanie za wiele. To jednak nie wszystko.
Dymitr Błaszczyk z kanału "Sprawdzam jak" wybrał się nad polskie morze, aby przekonać się na własnej skórze, czym są tzw. paragony grozy. W tym celu ruszył do Kołobrzegu, gdzie porównał ceny popularnych przysmaków. Jak się okazuje, w wakacje trzeba tu słono zapłacić za jedzenie. Ile? Sami sprawdźcie.
Dla Polaków marzących o wakacjach nad Bałtykiem bez obaw o wysokie ceny, Mikoszewo to doskonały wybór. Ta spokojna wieś położona niedaleko Stegny, do tego z dala od zatłoczonych kurortów, która oferuje atrakcyjne ceny za noclegi i jedzenie, pozwalając cieszyć się wypoczynkiem bez nadwyrężania budżetu.
Jeden z naszych czytelników przesłał nam wakacyjny "paragon grozy". Rachunek z jednej ze smażalni w Ustce opiewał na niemal 600 złotych. Taką kwotę musiał zapłacić pan Krzysztof za cztery dorsze, surówki, frytki i dwa piwa. "Trochę mnie ta kwota zmroziła" - przyznaje nasz czytelnik. Tylko spójrzcie, ile zapłacił za obiad w wakacyjnym kurorcie.
Ceny w restauracjach w popularnych miastach w Polsce potrafią wprawić w osłupienie. Przekonał się o tym jeden z użytkowników serwisu X, który pokazał paragon grozy za dorsza i łososia z Gdańska. Ceny powalają.
Pielgrzymowanie do świętych miejsc w Polsce, takich jak Jasna Góra, Licheń czy Łagiewniki, cieszy się szczególną popularnością latem. Niestety, w tym roku koszty związane z pielgrzymkami znacząco wzrosły - sprawdził serwis eska.pl.
W lipcu Polacy masowo ruszają nad Bałtyk, jednak ceny mogą być zaskoczeniem dla tych, którzy liczą na przystępne koszty wakacji. W Mielnie wydatki przypominają te nad Adriatykiem. Ile kosztuje krótki urlop w popularnym nadmorskim kurorcie? Znane są przykładowe ceny.
Polacy donoszą o horrendalnych kwotach nad polskim morzem, czy w górski kurortach. Niejednokrotnie publikowaliśmy rachunki naszych czytelników oburzonych cenami. Tym razem jedna z internautek opublikowała zdjęcie z lokalu w Wadowicach. - Masakra - napisała krótko na TikToku.
Tiktokerka podzieliła się wydatkami z pierwszego dnia wakacji nad Bałtykiem, przeznaczając na przyjemności blisko 200 złotych. W komentarzach zawrzało, a internauci skrytykowali jej wybory, twierdząc, że za taką kwotę mogliby spędzić ten dzień znacznie lepiej. Czy mieli prawo się tak zachować?
Użytkowniczka TikToka postanowiła pochwalić się swoimi wydatkami nad Morzem Bałtyckim. Kobieta pojechała do Darłówka, gdzie już pierwszego dnia wydała prawie 200 zł. "To dopiero pierwszy dzień, a gdzie reszta?" - piszą pod jej wpisem internauci. Nie wszyscy są jednak tak przerażeni.
Turysta podczas wakacji nad Morzem Bałtyckim przeżył szok cenowy, gdy za dwa gofry zapłacił blisko 50 złotych. Zaskakująco wysokie ceny w nadmorskiej gastronomii od dawna wywołują falę komentarzy w mediach społecznościowych. Czy nadmorscy przedsiębiorcy przesadzają?
Pewien internauta pokazał, ile zapłacił za posiłek podczas pobytu w Międzyzdrojach. Trzeba przyznać, że musiał sięgnąć głębiej do kieszeni. W tym przypadku śmiało można mówić o "paragonie grozy"!
Turysta ze Śląska, który wybrał się z rodziną nad Morze Bałtyckie, był zaskoczony cenami w lokalnej restauracji. Na Facebooku podzielił się zdjęciem karty dań wraz z cenami. Podliczając, koszt obiadu z dodatkami i napojem dla jednej osoby sięgał blisko 100 zł.
Sezon na jagodzianki trwa w najlepsze, a ich ceny bardzo się różnią w całej Polsce. Jedne z najdroższych jagodzianek do tej pory można było kupić w cukierniach Magdy Gessler. Okazuje się jednak, że są jeszcze droższe niż u znanej restauratorki. Cena zwala z nóg, tylko spójrzcie na ten paragon.