W centrum okupowanego Melitopola w Wielkanoc zainstalowano ekran, na którym pokazywano orędzie zabitego rosyjskiego propagandysty Władlena Tatarskiego. Tzw. dziennikarz mówił o "zmartwychwstaniu dowódców z Donieckiej Republiki Ludowej i Ługańskiej Republiki Ludowej".
Rosyjskie propagandowe media pokazali nagranie, na którym rosyjski żołnierz chwali się "zdobyciem czołgu Leopard", które trafiają do Ukrainy z krajów zachodnich. Nie mógł jednak pokazać go dziennikarzom, bo, jak zapewnia, "pojazd został celowo zatopiony".
Dziennikarze francuskiej rządowej telewizji odwiedzili obóz rosyjskich żołnierzy, którzy przebywają w Ukrainie. Później France 24 wyemitowała podniosły materiał o przygotowaniu do bitwy i opowiedziała o "wrogiej" ukraińskiej kontrofensywie.
Nawet propagandzie puszczają nerwy? Naczelny rosyjski propagandysta Władimir Sołowjow w jednym z najnowszych wystąpień wyraził swoje niezadowolenie z tego, jak w jego postępuje się w sprawie rekrutacji i zarządzania wojskiem.
Propagandysta Władimir Sołowjow nie przestaje grozić Ukrainie i innym krajom. Wykorzystuje ulubione narzędzie propagandy - broń nuklearną. Jego zdaniem, tylko ona pomoże utrzymać ukraińskie miasta pod rosyjską okupacją.
W Rosji zaczynają się niepokoić doniesieniami, że nowa ukraińska kontrofensywa może zbliżać się wielkimi krokami. Prokremlowski prezenter telewizyjny Władimir Sołowjow zastanawia się czy armia Putina jest na to gotowa, a kolejny propagandysta ostrzega, że Ukraina może zaatakować także rosyjskie miasto.
''Reklama dźwignią handlu'', o tym wiedzą nawet dzieci, ale w polityce lepiej reklamować się z wyczuciem. Właśnie tego — zdaniem niektórych mieszkańców miasta — zabrakło w spocie opublikowanym w sieci przez Piotra Grzymowicza, prezydenta Olsztyna. Koszt produkcji to 12 tys. zł.
Nie milkną echa po eksplozji w Petersburgu, w wyniku której zginął bloger wojenny i propagandysta Władlen Tatarski. W mediach społecznościowych pojawiło się kolejne nagranie, na którym widać, jak mocny był ten wybuch.
Rosyjski "Pierwyj Kanał" przetłumaczył tytuł piosenki Beyoncé "If I were a boy" ("gdybym była chłopakiem") na "Gdybym miała chłopaka". Ma to związek z zakazem "propagandy LGBT" w tym kraju. Wcześniej ten utwór amerykańskiej piosenkarki był tłumaczony dosłownie.
Rosyjscy propagandyści na usługach Władimira Putina we właściwym sobie stylu skomentowali decyzję o przystąpieniu Finlandii do NATO. W jednym z programów w rosyjskiej telewizji padły słowa o ''wyzwoleniu narodu fińskiego''.
W rosyjskich mediach absurd goni absurd. Z jednej strony Polska przedstawiana jest jako kraj, którego dni są policzone. Z drugiej — twierdzi się, że Polska, zanim zniknie z map, spróbuje jeszcze podbić sąsiednie kraje. Szerząc podobne teorie, rosyjska propaganda wykorzystała... reportaż TVP z 2014 r. przedstawiając go jako nowy materiał.
Mimo ogromnych niepowodzeń rosyjskich wojsk w Ukrainie Rosjanie nadal wspierają działania Putina. Jedna z Rosjanek w duchu rosyjskiej propagandy mówi, że żołnierze tak naprawdę nie zaatakowali innego kraju, "a bronią swojego". Nie rozumie też, co "Rosja zrobiła złego".
Rosyjskie prawo jest bardzo surowe dla osób podważających sens wojny w Ukrainie. Tak surowe, że absurdalne. W obwodzie tulskim, w zachodniej części kraju, mężczyzna usłyszał wyrok dwóch lat kolonii karnej za obrazek antywojenny, narysowany przez swoją córkę w szkole. I znalazł nieoczekiwanego obrońcę.
Jeden z czołowych rosyjskich propagandystów Anton Krasowski pokłócił się ze współpasażerami w samolocie z Moskwy do Taszkentu. Po tym, jak ludzie zaczęli prosić go o wyciszenie telefonu, zaczął wyzywać i obrażać innych pasażerów. Został wyrzucony z samolotu, grozi mu mandat.
Prorosyjskie kanały na Telegramie masowo rozpowszechniały filmik, na którym rzekomo ukraiński żołnierz obraził i zaatakował kobietę za mówienie po rosyjsku. Eksperci szybko ustalili, że wideo jest fejkiem, bo zostało nagrane na okupowanych przez Rosję terenach. "Ukraińscy żołnierze" na nagraniu mają wyraźny rosyjski akcent.
Prowadzący program na kanale "Sołowjow Live" zamiast skupić się na wystąpieniu Łukaszenki, zrobił zrzut ekranu siedzącej na sali kobiety z głębokim dekoltem. Jego tablet był wówczas podłączony do transmisji. Później próbował się nieudolnie wytłumaczyć swoje zachowanie.
Po tym, jak Władimir Putin poinformował o planach rozmieszczenia broni jądrowej na terytorium Białorusi, prorosyjscy propagandziści przystąpili do ''pracy'', a konkretnie do odgrażania się sąsiadom, również Polsce. ''Warszawa się stopi, a Wilno zatonie'' — oznajmił Ryhor Azaronak.
Propagandziści na usługach Putina nadal w formie. Z ich opowieści wyłania się obraz mocarnej, suwerennej, nieustraszonej Rosji. ''Wielu ludzi twierdzi, że uzależniamy się od Chin. Nic takiego się nie dzieje'' — zapewnił ''ekspert'', zaproszony do rosyjskiej telewizji.