Agencja Reutera w obawie przed możliwym atakiem Rosji w nocy z 15 na 16 lutego prowadziła transmisję na żywo z Kijowa. W pewnym momencie na żywo ktoś zaczął odtwarzać... hymn ZSRR, który, jak inne komunistyczne symbole, jest na Ukrainie zakazany.
Ambasador Rosji przy UE Władimir Czyżow przekonuje, że Rosja "nie zamierza atakować Ukrainy ani w nadchodzącym tygodniu, ani za miesiąc". Zareagował w ten sposób na wcześniejsze doniesienia o tym, że w środę 16 lutego miałoby dojść do inwazji. We wtorek Rosja poinformowała o powrocie części wojsk z granicy do baz.
Świat z niepokojem patrzy na konflikt Rosji z Ukrainą, obawiając się, że dojdzie do inwazji. Były prezydent Aleksander Kwaśniewski w wywiadzie dla "Faktu" odniósł się do narastającego kryzysu i planów Władimira Putina.
Na Ukrainie zatrzymano kobietę, która ma być działającą na zlecenie Rosji agentką. Ukraińskie służby uważają, że zbierała dane wywiadowcze potrzebne do przeprowadzania zamachów bombowych. Kobieta jest podejrzewana o zdradę stanu.
Sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg ostrzegł we wtorek, że Rosji przyjdzie zapłacić wysoką cenę za ewentualną agresję na Ukrainę. Jednocześnie stwierdził, że Moskwa jest gotowa do przeprowadzenia natychmiastowej inwazji.
Władze samozwańczej Ługańskiej Republiki Ludowej (ŁRL) ogłosiły we wtorek, że zapobiegły zamachowi w centrum Ługańska. Separatyści poinformowali też, kto ma być odpowiedzialny za ten akt terroru. To rzekomo dzieło grup dywersyjno-rozpoznawczych wywiadu wojskowego Ukrainy i ukraińskich spec-służb.
Czołgi, transportery opancerzone, samoloty i śmigłowce bojowe. Od co najmniej miesiąca media społecznościowe zalewane są falą zdjęć i nagrań obrazujących wojska, które Rosjanie gromadzą na granicy Ukrainy. To element operacji psychologicznych (tzw. PsyOps), które mają pokazać, że inwazja na Ukrainę jest nieunikniona. Rosjanie działają w ten sposób od dawna, ale tym razem - jak przekonuje w rozmowie z o2.pl ekspert - zostali zaskoczeni przez Stany Zjednoczone i NATO.
Napięta sytuacja na Ukrainie jest odczuwalna również w Polsce. Internauci zauważyli na radarach lotniczych, że w przestrzeni powietrznej naszego kraju pojawił się amerykański samolot Artemis.
Część rosyjskiego wojska stacjonującego przy ukraińskiej granicy jeszcze dzisiaj zacznie wracać do swoich baz - poinformowało we wtorek rosyjskie ministerstwo obrony. Na te doniesienia szybko zareagowało ukraińskie MSZ. Szef resortu Dmytro Kuleba powiedział, że chce zobaczyć "dowody". - Uwierzymy, kiedy je zobaczymy - stwierdził.
Agencja AFP podała nowe informacje na temat ruchów rosyjskich wojsk. Z opublikowanych komunikatów wynika, że przynajmniej niektóre z nich wracają do swoich baz. Takie wieści napływają z Moskwy.
Sieć obiegły zdjęcia czołgów, którą Rosja rozmieściła w pobliżu granicy z Ukrainą. Internauci szybko zauważyli, że na czołgach widnieją charakterystyczne białe plamy. Spekulują, że czołgi mogą być w ten sposób oznaczane, aby pomóc rosyjskim siłom powietrznym w identyfikacji własnych żołnierzy.
Rzecznik Pentagonu John Kirby zapewnił, że żołnierze USA, którzy przylecieli do Polski, "nie zostaną przypadkowo wciągnięci na Ukrainę", jeśli Rosja dokona inwazji. W zeszłym tygodniu do Polski z USA przyleciało ponad 3 tys. amerykańskich żołnierzy.
Ukraińcy są zachwyceni, dumni i już nazywają ją "bohaterką". 79-letnia Walentyna Konstantynowska wzięła udział w ćwiczeniach dla armii ochotników. Powstaje ona z obawy przed rosyjską inwazją.
"Rosyjska inwazja na Ukrainę może nastąpić niemal w każdej chwili" - powiedziała w poniedziałek brytyjska minister spraw zagranicznych Liz Truss. Wielka Brytania ma jednak nadzieję na pokojowe rozwiązanie sprawy.
W obliczu konfliktu zbrojnego z Rosją zaczynają się ucieczki z Ukrainy. W niedzielę uciekła pokaźna grupa bajecznie bogatych oligarchów, a nawet kilku posłów. Rozwścieczyło to prezydenta kraju Wołodymyra Zełenskiego, który postawił uciekinierom 24-godzinne ultimatum.
Władimir Putin zwraca uwagę nie tylko agresywną polityką wymierzoną w Ukrainę. Oczy całego świata zwracają się na przywódcę Rosji również podczas spotkań przy kultowym już gigantycznym stole. Tak Putin przyjmuje gości. Najpierw Macron, teraz Ławrow.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski w obliczu doniesień o elitach uciekających z kraju, wygłosił znaczące oświadczenie. Mimo napiętej sytuacji z Rosją nie zamierza opuszczać kraju. Taki sam plan ma dla swojej rodziny.
Kryzys na wschodzie Europy oznacza lęk przed wojną - w tym przypadku Ukraińców - ale i korzyści. Dla całego regionu Europy Środkowo-Wschodniej mogą być one wymierne, choć obecnie są niełatwe do uchwycenia. W rozmowach z o2.pl mówią o tym były ambasador RP w Afganistanie oraz urzędnik sektora bezpieczeństwa krajowego.