Jak wynika z badań naukowców ponad co piąty pacjent po przechorowaniu COVID-19 zmaga się z wypadaniem włosów w ciągu 6 miesięcy od zakażenia. Według badaczy kobiety są bardziej narażone na ten problem niż mężczyźni.
Ambasada chińska w Niemczech potępiła "nikczemny" raport, o którym pisał "Bild". Raport zawierał wyniki badań niemieckiego naukowca prof. Rolanda Wiesendangera, który twierdzi, że koronawirus wyciekł z laboratorium wirusologicznego w Wuhan.
Opublikowany w czwartek raport Uniwersytetu w Hamburgu, dotyczący pochodzenia korownawirusa wywołał olbrzymie zamieszanie. Niemiecki naukowiec, prof. Roland Wisendanger twierdzi, że wirus wydostał się z laboratorium w Wuhan. Poprosiliśmy o komentarz eksperta. Ten okazał się... miażdżący.
Jak wykazały najnowsze badania, nowe warianty COVID-19 są do ośmiu razy bardziej zakaźne niż oryginalny szczep koronawirusa wykryty na początku pandemii w Wuhan.
Prof. Roland Wiesendanger z Uniwersytetu w Hamburgu przedstawił w czwartek wyniki badań, które dowodzą, że koronawirus wydostał się z laboratorium w Wuhan. Naukowiec mówi w nich m.in. o wypadku oraz o manipulacjach genetycznych, jakie miały być przeprowadzane na koronawirusach w Instytucie Wirusologii w chińskiej metropolii.
Eksperci WHO badający genezę pandemii koronawirusa odkryli, że w grudniu 2019 r. w Wuhan było już 13 wariantów COVID-19. Oznacza to, że koronawirus miał szerszy zasięg, niż początkowo sądzono.
W laboratorium w Wuhan naukowcy planowali sztucznie rozmnażać nietoperze do eksperymentów z wirusami. Ujawniono, że zaledwie na kilka miesięcy przed pandemią laboratorium pozyskało patent na specjalne klatki do "chowu nietoperzy w sztucznych warunkach".
Amerykańskie władze wzywają Chiny do ujawnienia wszystkich informacji na temat początków epidemii koronawirusa. Biały Dom podkreśla, że Stany Zjednoczone są "głęboko zaniepokojone" komunikatami WHO na temat śledztwa w Wuhan.
Przedstawiciel zespołu badaczy z WHO mówi o zgrzytach w relacjach ze stroną chińską. Władze Wuhan miały ukryć przed badaczami część danych. To może utrudnić ustalenie źródeł pandemii.
Trwa dochodzenie ekspertów Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) na temat początków pandemii COVID-19 w Wuhan. Z ich najnowszych ustaleń wynika, że koronawirus mógł pojawić się w Chinach wcześniej, niż jeszcze do niedawna sądzono. Mowa o kilku miesiącach różnicy.
Koronawirus może pochodzić z importowanej głowy świni - twierdzą naukowcy WHO. Pekin zawiesił import mrożonych produktów żywnościowych po tym, jak pojawiły się dowody sugerujące, że oryginalny wirus Sars-CoV-2 mógł dotrzeć w ten sposób na rynek owoców morza Huanan.
Eksperci Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) poinformowali we wtorek, że prawdopodobieństwo, że koronawirus pochodzi z laboratorium w Wuhan, jest "ekstremalnie małe".
Członek zespołu Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) Peter Daszak, który wraz z innymi ekspertami prowadzi dochodzenie w Wuhan, powiedział, że eksperci znaleźli "ważne wskazówki" dotyczące źródeł pandemii COVID-19.
Urzędnik Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), która poszukuje w Wuhan źródeł pandemii koronawirusa, powiedział, że "nie może wykluczyć" możliwości, że COVID-19 pochodzi z laboratorium w tej chińskiej metropolii.
Rok po śmierci lekarza z Wuhan Li Wenlianga Chińczycy opłakują jego śmierć. To on jako pierwszy informował ludzkość o zagrożeniu, jakim jest koronawirus. Zmarł z powodu infekcji COVID-19.
Członek zespołu WHO poszukującego informacji na temat pochodzenia COVID-19 powiedział, że śladów genetycznych koronawirusa należy szukać w jaskiniach nietoperzy. Twierdzi, że nie ma dowodów na to, by wirus wydostał się z laboratorium w Wuhan.
Zespół naukowców WHO zobaczył w Wuhan "dane, których nie widział nikt wcześniej". Światowej sławy ekspert Peter Daszak nie wyklucza, że koronawirus rzeczywiście wydostał się z tamtejszego laboratorium, jak głosi popularna teoria spiskowa.
Kanada podpadła Chińczykom. Wszystko przez koszulkę dyplomaty z napisem Wuhan i kształtem przypominającym nietoperza. Między krajami zawrzało.