Specjalna komisja badająca przyczyny piątkowej katastrofy na drodze S7 w Borkowie koło Gdańska, w której zginęło czworo dzieci, nie znalazła dowodów na to, że oznakowanie lub infrastruktura drogowa przyczyniły się do wypadku. Mimo to podjęto decyzję o wprowadzeniu dodatkowego oznakowania w celu zwiększenia bezpieczeństwa na tym odcinku.
Mieszkanka Nowej Południowej Walii spędziła siedem godzin uwięziona między skałami w regionie Hunter Valley (Australia). Kobieta wpadła w pułapkę, kiedy próbowała wyciągnąć z niej swój telefon. Choć początkowo próbowali ją ratować ją przyjaciele, konieczne okazało się wezwanie służb.
W Białce Tatrzańskiej rozpędzony samochód wjechał w przydrożne drewniane stragany z pamiątkami. Siła uderzenia była tak duża, że budki rozpadły się na kawałki. Kierowca i pasażer uciekli z miejsca zdarzenia, zabierając ze sobą tablice rejestracyjne. Jak się okazało, sprawcami byli dwaj nietrzeźwi 18-latkowie z Ukrainy.
Minął miesiąc, odkąd Łukasz Ż., podejrzany o spowodowanie makabrycznego wypadku na Trasie Łazienkowskiej, został zatrzymany w Niemczech. Mimo to 26-latek wciąż czeka na ekstradycję do Polski. Ile to jeszcze potrwa? "Fakt" przekazał nowe informacje w tej sprawie.
18 października w gminie Wolanów doszło do tragicznego wypadku. Pędzący audi 21-latek stracił panowanie nad autem i wjechał w 52-latkę. Kobieta nie przeżyła. Do sieci trafiło nagranie, ukazujące moment wypadku.
Do niecodziennego zdarzenia doszło w jednym z warszawskich tramwajów. Starszy mężczyzna został raniony metalową belką, która przebiła podłogę jadącego składu. Mężczyzna trafił do szpitala.
Łukasz Ż. jest podejrzany o spowodowanie wypadku na Trasie Łazienkowskiej, w którym życie straciła jedna osoba, a cztery inne trafiły do szpitala w ciężkim stanie i w niemieckim areszcie czeka na ekstradycję. Tymczasem dziennikarze "Faktu" dotarli do jego sąsiadów w rodzinnym domu. Ich wspomnienia na temat przeszłości mężczyzny mogą szokować.
W wyniku tragicznego karambolu na S7 koło Gdańska zginęły cztery osoby. Wśród ofiar było dwóch chłopców w wieku 7 i 10 lat - Mikołaj i Nikodem. Obaj trenowali w klubach piłkarskich. W mediach społecznościowych pokazano, jak uczczona pamięć młodych zawodników. Łzy same spływają po policzkach.
Do tragicznego w skutkach wypadku doszło w poniedziałek 21 października na ulicy Fabrycznej w Wieruszowie (woj. łódzkie). Obecnie funkcjonariusze z Komendy Powiatowej Policji ustalają okoliczności zdarzenia, w trakcie którego po długiej reanimacji śmierć poniósł 25-letni mężczyzna.
Dwie osoby zginęły na miejscu, a trzy trafiły do szpitala po zderzeniu dwóch samochodów osobowych w poniedziałek rano na drodze krajowej nr 28 w Mucharzu między Wadowicami a Suchą Beskidzką. Tuż przed godziną 10, policja potwierdziła śmierć trzeciej ofiary wypadku, która walczyła o życie w szpitalu.
37-letni kierowca tira, który staranował auta na S7 w Borkowie k. Gdańska, usłyszał zarzuty spowodowania katastrofy drogowej. W wyniku wypadku zginęły cztery osoby, a 15 zostało rannych. Teraz sąd zdecydował, że mężczyzna będzie pod dozorem policyjnym i siedem razy w tygodniu musi stawiać się na komisariacie.
17-letni kierowca volkswagena doprowadził do niebezpiecznego zdarzenia. Poruszający się bez uprawnień nastolatek nie dostosował prędkości do warunków, stracił panowanie nad pojazdem i dachował. Nagranie ze zdarzenia opublikowali policjanci z Puław.
W tragicznym karambolu na remontowanym odcinku drogi S7, w miejscowości Borkowo zginęło dwóch uczniów Szkoły Podstawowej w Straszynie. Dzieci wracały z meczu Lechii Gdańsk. Chłopców żegnają kibice w całej Polsce. "Do zobaczenia w Sektorze Niebo…".
Bywa, że mamy uszkodzony samochód nie z własnej winy, a nie jesteśmy w stanie wyegzekwować odszkodowania. Tak kończy się zderzenie z dzikim zwierzęciem. Jeśli dojdzie do niego w miejscu oznaczonym znakiem A-18B, to nie mamy szans na odszkodowanie. Przekonał się o tym kierowca volkswagena, który jechał w środę drogą wojewódzką 696.
Do tragicznego karambolu doszło na drodze S7 w Borkowie na Pomorzu. Ze wstępnych ustaleń wynika, że zdarzyły się aż 22 samochody, w tym kilka ciężarówek. Świadek zdarzenia w rozmowie z trojmiasto.pl wskazał, jak mogło dojść do tragedii.
Marta Dubiel, mama trójki dzieci, która została poszkodowana w koszmarnym wypadku podczas wakacji w Turcji, dwa dni temu została przetransportowana do Polski. Było to możliwe dzięki uporowi jej bliskich i hojności osób, poruszonych losem Polki. Obecnie 40-latka przebywa pod opieką lekarzy ze szpitala w Poznaniu. Pojawiły się nowe informacje o jej stanie zdrowia.
Niezwykle groźnie wyglądało zdarzenie drogowe, do którego doszło w tym tygodniu w Bogucinie pod Poznaniem. Samochód osobowy z impetem wjechał w pieszego, który właśnie przechodził przez ulicę. Jak wynika z opisu nagrania, obyło się bez poważnych konsekwencji.
Marta Dubiel marzyła o urlopie w Turcji. Gdy w końcu udało się zrealizować ten cel, podróż potoczyła się zdecydowanie inaczej, niż wyobrażała sobie cała rodzina. Koszmar, do którego doszło drugiego dnia, totalnie wstrząsnął m.in. dziećmi 40-latki. Wstrząsające informacje na temat stanu zdrowia matki przekazał 18-letni Mateusz.