Wiaczesław Zarucki to rosyjski bloger, który jeszcze przed wojną w Ukrainie uciekł ze swojego kraju do Polski. Bardzo często podróżuje po różnych miastach, opowiada o swojej ojczyźnie i próbuje nowych rzeczy. Niedawno opublikował nowy filmik, na którym można zobaczyć reakcję Rosjan na polską wieś.
Siły Zbrojne Ukrainy złapały gdzieś na froncie rosyjskiego żołnierza, który próbował udawać, że nie ma pojęcia, gdzie jest i co dzieje się dookoła. W toku przesłuchania okazało się, że jednak ma świadomość toczącej się wojny, na którą go wysłano. A zarzekał się, że jest w Rosji i ma tylko bronić swojego kraju.
Ukraińska armia pochwaliła się systemem "Pirania", który został opracowany w celu ochrony czołgów i pojazdów opancerzonych przed atakami dronów. Prezentacja wypadła bardzo efektownie, dron bojowy został dosłownie sparaliżowany i przestał stanowić zagrożenie. Rosjanie wyszkolili setki operatorów i z wielką wprawą zaczęli atakować ukraiński sprzęt.
Miało być bez problemów. Wojna wygrana, pieniądze na koncie, kwiaty od wdzięcznych Ukraińców i do domu. Niestety, nic z obietnic kremlowskich władz nie jest prawdą, o czym Rosjanie boleśnie przekonują się każdego dnia walk. Żona jednego z ochotników ujawniła prawdę o sytuacji w armii, nie kryła przy tym swojego niezadowolenia.
Ukraina jest dziś jednym z najbardziej zaminowanych krajów świata. Rosjanie zostawili po sobie wielkie połacie terenu uzbrojone i zagrażające bezpieczeństwu ludzi, a przecież walki nadal trwają. Tam gdzie stacjonują wojska Władimira Putina, budowane są nowe pola minowe i pułapki. Zdaniem ekspertów, usunięcie zagrożenia zajmie Ukraińcom aż 757 lat.
Kult Władimira Putina jako bóstwa to już nie tylko temat do żartów, ale rzeczywistość. Służba Bezpieczeństwa Ukrainy rozbiła właśnie sektę AłłatRa, której członkowie przekonywali o istnieniu bóstwa. Jego losy dokładnie odpowiadają biografii Władimira Putina, co raczej nie jest przypadkiem. "Misjonarze" rzecz jasna szpiegowali na rzecz Moskwy.
Wybory w Stanach Zjednoczonych odbędą się 5 listopada 2024 roku, ale już zaczyna się kręcić machina, dzięki której Demokraci oraz Republikanie wyłonią swoich kandydatów i rozpoczną walkę w kampanii. Rosjanie zerkają uważnie na USA i mają swoich faworytów w wyścigu o władzę. Nikt nie ukrywa, że wynik głosowania będzie niezwykle ważny dla losów ich kraju.
Według Kijowa Rosja gromadzi pociski dalekiego zasięgu i przygotowuje się do masowego ostrzału terytorium Ukrainy wraz z nadejściem zimy i mrozów. Agresor będzie starał się niszczyć obiekty infrastruktury krytycznej, by podkopać morale ukraińskiego społeczeństwa. Ukraińcy zapewniają, że będą gotowi.
Komplikuje się sytuacja walczącej od niemal dwóch lat Ukrainy. Obszernego wywiadu brytyjskiemu "The Economist" udzielił głównodowodzący siłami zbrojnymi tego kraju gen. Walerij Załużny. Przyznał, że ofensywa Ukraińców jest w impasie. Niedobrze dzieje się także w armii, która nadal zmaga się z ogromną korupcją.
Według ostatnich rosyjskich sondaży, ponad 70 procent Rosjan mogłoby poprzeć decyzję Władimira Putina, gdyby zdecydował się on zakończyć wojnę z Ukrainą "już w tym tygodniu". Przypomnijmy, że brutalna inwazja na Ukrainę rozpoczęła się 24 lutego 2022 roku.
Oburzającą rosyjską praktyką jest ułaskawianie zbrodniarzy, którzy zadeklarują udział w wojnie na terenie Ukrainy. Tak było również w przypadku mężczyzny, który zgwałcił i zamordował 23-letnią mieszkankę miasteczka Czusowoj w Rosji. Skazano go na 20 lat więzienia, ale zyskał wolność, idąc na front.
Daniel Sztyber zginął podczas wojny w Ukrainie w listopadzie 2022 roku. Został pochowany na warszawskich Powązkach. Był żegnany jak bohater, a jego rodzina, znajomi i koledzy z Bractwa Kurkowego wypowiadali się o nim w samych superlatywach. Jak dziś wygląda grób poległego żołnierza?
Władimir Putin i jego ludzie znaleźli nowy sposób na zmuszenie Rosjan do służby w armii oraz walki w Ukrainie. Tym razem zabrali się za dłużników, którzy mają prosty wybór: albo spłacą pożyczki, albo czeka ich powołanie do wojska. A potem wyjazd na front. Swój dług mają więc spłacić ginąc za kraj.
Grupa Wagnera miała przestać istnieć po śmierci Jewgienija Prigożyna, ale znów wraca do gry. Jak informuje portal Suspilne, oddział ma nowego dowódcę i ponownie werbuje najemników. Rekrutacja prowadzona jest na Uralu, ale wkrótce może objąć całą Rosję. Wagnerowcy mogą wrócić do walki na froncie, choć już na zupełnie nowych zasadach.
Hitem Halloween w Rosji, w co być może trudno uwierzyć, stała się maska przedstawiająca Jewgienija Prigożyna. Ktoś wpadł na pomysł, jak zarobić na śmierci oligarchy i byłego "kucharza Putina", a przy okazji wykorzystać estymę, jaką twórca Grupy Wagnera cieszył się w kraju.
Rosyjski propagandysta Anton Krasowski mówił o imperium rosyjskim i nie omieszkał dodać, że w jego skład wchodzi także Warszawa. Bo to "rosyjskie miasto".
Siły Zbrojne Ukrainy wykorzystały świetne rozpoznanie na polu walki i za pomocą HIMARS-ów rozbiły rosyjski konwój zmierzający na front. Źródła rosyjskie informują o śmierci 120 żołnierzy, którzy w większości pochodzili z Republiki Czuwaskiej. Według informacji ZSU, rozbito batalion "Atol" i zniszczono dziesięć wrogich pojazdów.
Brytyjski wywiad potwierdza, że Rosja rozpoczyna rekrutację kobiet do prywatnych firm wojskowych. Obecnie w Ukrainie walczy 1100 kobiet, co stanowi zaledwie około 0,3 procent rosyjskich sił zbrojnych.