Prokremlowskie media państwowe nagłośniły gest, który Władimir Putin wykonał wobec prezydenta Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Podczas spotkania przywódców w Sankt Petersburgu Muhammad ibn Zajid Al Nahajjan otrzymał od rosyjskiego dyktatora kurtkę. Sytuacja stała się pożywką dla tamtejszej propagandy.
Rosyjscy propagandyści chcieli zademonstrować, że "ukraińskim uchodźcom w Niemczech pomagają niechętnie" i "Niemcy sprzeciwiają się sankcjom wobec Rosji". Pokazali przy tym nagranie... z obozu dla deportowanych Ukraińców w obwodzie pskowskim.
Rosyjscy propagandyści marzą o nawiązywaniu relacji z biznesmenem Elonem Muskiem czy polityczką Tulsi Gabbard, aby wspierać rosyjskie interesy poprzez "prywatną dyplomację". Prowadzący program Władimir Sołowjow zaproponował, aby pośrednikiem był Dmitrij Miedwiediewa.
Nie rosyjski, a finlandzki. I z nazwą nawiązującą do imienia obecnej fińskiej premierki, zamiast historycznego cara. W prześmiewczym, pokazującym absurd rosyjskich decyzji referendum, mieszkańcy Sankt Petersburga uznali, że chcą swoje miasto przyłączyć do Finlandii.
Rosjanka, która prowokowała Ukrainki, szerząc rosyjską propagandę w Austrii, znów się skompromitowała. Tym razem do sieci trafiło jej nagranie. Na nim kobieta tańczy i cieszy się z... ataków rakietowych na ukraińskie miasta. Wówczas zginęło 19 Ukraińców, a ponad 100 zostało rannych.
Rosyjska propaganda wypuściła spot, aby zniechęcić Rosjan do emigracji z kraju. Wideo przedstawiające rozmowę pasażerów samolotu na temat Stanów Zjednoczonych zostało wyśmiane przez internautów na całym świecie.
Niezależny portal "Meduza" dotarł do wskazówek dotyczących tego, jak propagandowe media rosyjskie mają opisywać sobotnie wydarzenia na Moście Krymskim. Dokument z administracji prezydenta Rosji dotarł do wszystkich środków masowego przekazu w państwie Putina. Propagandystom nie wolno m.in. mówić o "zniszczonym moście".
Szef Komitetu Obrony Dumy Państwowej generał pułkownik Andriej Kartapołow skrytykował rosyjskie Ministerstwo Obrony za to, że nie mówi całej prawdy o wojnie w Ukrainie. - Musimy przestać kłamać - powiedział wprost wojskowy.
Rosyjska telewizja propagandowa wyemitowała materiał pokazujący wielkie wybuchy. Zatytułowała go: "W oczekiwaniu na konflikt nuklearny". Jednocześnie prokremlowscy propagandyści oskarżają Zachód o "zbyt częste gadanie" o zagrożeniu nuklearnym.
Rosyjska propagandystka przyznała na antenie, że Ukraińcy osiągnęli sukcesy w obwodzie charkowskim, a amerykańskiego uzbrojenia HIMARS "należy się bać". - Rosjanie muszą znać prawdę - powiedziała. Było widać, że jest wyraźnie załamana.
Rosyjskie ministerstwo edukacji umieści na egzaminie z historii pytania dotyczące wojny w Ukrainie - wynika z rozporządzenia resortu. Oznacza to, że rosyjscy nastolatki muszą wiedzieć, czym jest "specjalna operacja wojskowa" (tak propaganda nazywa napaść na sąsiednie państwo), aby ukończyć szkołę.
Rosyjskie władze w okupowanym Mariupolu zmuszają dzieci w pierwszej klasie szkoły podstawowej do uczenia się na pamięć hymnu Rosji. O indoktrynacyjnych praktykach najeźdźców poinformował doradca mera tego miasta Petro Andruszczenko. Nauczyciele, którzy przyjechali do Mariupola z Rosji, opowiadają uczniom o "nieistniejącej narodowości", za jaką Ukraińców uznaje kremlowska propaganda.
Hakerzy po raz kolejny włamali się do rosyjskiej telewizji, aby pokazać prawdę o wojnie. Widzowie, zamiast tradycyjnej propagandy, zobaczyli nagrania ze zniszczonych ukraińskich miast. Na końcu hakerzy zwrócili się do Rosjan, że "wciąż mają wybór".
Wojciech O. po raz kolejny udowodnił swoją przychylność Rosji. "Jaszur" i jego współpracownik wystąpili w białoruskiej telewizji, jako polscy patrioci, którzy mają dość antyrosyjskich działań polskich władz. Ich wypowiedzi odbiły się szerokim echem w mediach społecznościowych.
Rosyjscy propagandyści pokazali filmik, na którym rzekomo leżą "nieżyjący ukraińscy żołnierze". Jednak w drugiej części nagrania - do którego dotarły ukraińskie służby - "zmarli" po prostu wstają i idą. Okazało się, że to rosyjscy przebierańcy, a film został sfałszowany.
W Ukrainie trwa "wojna domowa", Ukraińcy "sprowokowali aneksję Krymu", i ten kraj to złe miejsce do życia - takich wycinków rosyjskiej propagandy uczą się dzieci na Węgrzech. Ukraińskie media uważają, że w ten sposób władze chcą wyrobić u uczniów wrogi stosunek wobec Ukrainy.
Na profilu "Nexta" na Twitterze opublikowano zaskakujące zdjęcie z rosyjskiego autobusu. Widzimy na nim młodego człowieka, który ma na głowie czapkę z charakterystyczną literą "Z". Podobny znak widnieje na klatce piersiowej chłopca oraz na jego plecaku. To funkcjonujący w państwie Putina symbol poparcia działań wojennych w Ukrainie. Jak widać, kremlowska propaganda skutecznie działa na dzieci.
Siemion Piegow, propagandysta, który szerzył nieprawdziwe informacje o wojnie w Ukrainie, został zatrzymany w Moskwie - podają rosyjskie media. Miał próbować zakwaterować się w hotelu pod wpływem alkoholu i grozić pracownikom.