Jak informują moskiewskie media i rosyjscy blogerzy wojenni, Władimir Putin zażądał zmiany dowódcy wojsk rosyjskich w Ukrainie. Szef sztabu generalnego generał Walerij Gierasimow ma zachować stanowisko, a jego obowiązki nieoficjalnie przejąć ma generał pułkownik Michaił Tepliński.
Przeniesienie Grupy Wagnera na Białoruś może być dobrą okazją dla krajów zachodnich, by wzmocnić kontyngent wojskowy w rejonie Bałtyku, a w efekcie przejąć kontrolę nad Obwodem Królewieckim - ostrzega kremlowska propaganda. Zdaniem "ekspertów", chcą to wykorzystać Polska oraz Litwa, a NATO ma agresywne plany wobec samej Rosji.
Rosyjska propaganda od kilku dni próbuje wytłumaczyć społeczeństwu przyczynę buntu Jewgienija Prigożyna i jego Grupy Wagnera. Zdaniem "dziennikarzy" na usługach Kremla za próbą puczu stoją kraje zachodnie, które chciały dokonać rozbioru Rosji i doprowadzić do rozpadu Federacji Rosyjskiej.
Rosyjskie media zaklinają rzeczywistość na wszelkie sposoby. Tym razem na ich celowniku znalazła się Litwa, która zdaniem propagandystów, powinna obawiać się... żołnierzy z grupy Wagnera. Pojawiły się groźny, dotyczące rzekomego ataku.
Szok związany z puczem wagnerowców w Rosji nie mija. Kremlowska propaganda nadal ma problem z interpretacją zdarzenia i odniesienia się do niego zgodnie z linią dyktatury Putina. Niektórzy wręcz otwarcie zaczynają krytykować prezydenta Rosji.
Propagandyści w rosyjskiej telewizji już snują plany związane z ekspansją wojsk na inne kraje. Tym razem na cel "denazyfikacji" ludzie sprzyjający Kremlowi wybrali członka NATO - Finlandię.
Poglądy rosyjskich propagandzistów są zmienne jak pogoda na wiosnę. Najpierw blogerzy sprzyjający Kremlowi naciskali do przejęcia wszystkich ziem ukraińskich. Teraz uważają już, że nie są im "potrzebne" nawet obwody zaporoskie i chersońskie.
Rosyjska propaganda po raz kolejny została obnażona. Walerij Załużny opublikował wideo z kwatery głównej Sił Zbrojnych Ukrainy. W maju rosyjskie media państwowe podały z kolei, że został postrzelony w głowę i nie będzie już mógł pracować.
Wiaczesław Zaruski, Rosjanin od dawna mieszkający w naszym kraju, za pomocą kanału na Youtube stara się przybliżyć Polakom rosyjską perspektywę. Tym razem bloger tłumaczy, dlaczego jego rodzice popierają Putina. Ich słowa szokują. "Nadszedł czas, żeby pomóc Ukrainie" - mówi w nagraniu matka Rosjanina.
Ukraina to dziś dla Rosjan wróg numer jeden. Na Kremlu wymyślają raz za razem, jak obrazić naszych sąsiadów i w jaki sposób wykazać, że władze w Kijowie to naziści, z którymi trzeba walczyć z całych sił. Ostatnio propagandyści przeszli jednak samych siebie. I zaczęli już pukać w dno od spodu.
"Oni są sługami szatana, są współpracownikami nazistów, powinni być wieszani. Bez żadnych iluzji czy złudzeń" - taki pomysł na rozprawę z przeciwnikami Kremla ma propagandysta Władimir Sołowjow. Szokujące słowa padły w rosyjskiej telewizji, gdzie toczy się równoległa wojna.
Po raz kolejny rosyjska propaganda zaczyna gubić się w relacjonowaniu rzeczywistości. Jeszcze kilka tygodni temu ludzie Putina informowali, że celem najazdu na Ukrainę jest "denazyfikacja". Teraz twierdzą, że tak naprawdę "specjalna operacja wojskowa nie ma celu".
Wiadomo już, kim jest obywatel USA, zatrzymany w Rosji pod zarzutem posiadania i handlu narkotykami. To muzyk i manager rockowego zespołu Łowi Nocz Travis Leake. Proces mężczyzny pokazują propagandowe, państwowe media rosyjskie.
Władimir Putin wygłosił apel do mieszkańców Rosji. Dyktator zwrócił się do Rosjan, aby tłumnie obchodzili rosyjskie święto niepodległości. Użył przy tym jednocześnie bardzo wymownych słów. Putin stwierdził, że "to trudny czas" dla jego kraju.
Rosjanie najechali Ukrainę po to, by ją "zdenazyfikować" - mówiąc językiem kremlowskiej propagandy. Tymczasem każdego dnia wojny okazuje się, że nazistów należy szukać w szeregach armii rosyjskiej. Na dowód Ukraińcy pokazali jeńca, który ma wytatuowany na ramieniu symbol dywizji SS Totenkopf.
Wygląda na to, że nawet kremlowska propaganda zaczyna dostrzegać możliwość klęski na froncie. Co wtedy stanie się z Rosją? Eksperci zauważają, że w ostatnich dniach zmieniła się retoryka rządowych mediów w Rosji.
Rosjanie chyba już sami nie wierzą w zwycięstwo w wojnie z Ukrainą i coraz rozpaczliwiej szukają ratunku. Także poza granicami swojego kraju. W propagandowej telewizji pojawił się nawet szalony pomysł, by ściągnąć na pomoc chińską armię, która miałaby przechylić szalę zwycięstwa na stronę Kremla.
Rosjanie pochwalili się ostatnio, że na froncie zniszczyli samotny czołg Leopard 2A4 Sił Zbrojnych Ukrainy. To jednak kłamstwo, bo rosyjski helikopter zaatakował i zniszczył traktor. Amerykanie przeprowadzili dokładną analizę i dowiedli, że to właśnie ten pojazd został trafiony pociskiem i eksplodował.