Rolnicy zeszli z dróg, nie oznacza to jednak, że zakończyli swój protest. Podobnie jak w wielu miastach w Polsce, również na Lubelszczyźnie przed biurami polityków pojawił się obornik.
W środę, 6 marca, 65-letni pan Stanisław przyjechał z Mokrzeszowa na Dolnym Śląsku do Warszawy, by wziąć udział w proteście rolników. Jak wiadomo, manifestacja zakończyła się zamieszkami oraz zatrzymaniem kilkudziesięciu osób. Wśród nich był pan Stanisław, który spędził noc "na dołku". Mężczyzna słyszał też zarzuty. W rozmowie z "Super Expressem" zarzeka się, że oskarżenia wobec jego osoby są bezpodstawne.
W Gorzowie Wielkopolskim doszło do niecodziennego zdarzenia. Nauczyciel jednej ze szkół wszedł na słup energetyczny, chcąc w ten sposób zwrócić uwagę na problemy w placówce specjalnej. Mężczyzna odmawiał zejścia i przez kilka godzin krzyczał, że chce rozmawiać z prezydentem miasta. Interweniowała straż pożarna.
"Protestujemy przeciwko wyrzuceniu dyrektorki z zoo. Jest ważna dla idei ochrony zwierząt, jest gwarantem walki z przemytem, pseudohodowlą, futrzarzami i myśliwymi" – przekonują organizatorzy protestu w obronie Ewy Zgrabczyńskiej, zawieszonej dyrektorki poznańskiego zoo. Kobiecie postawiono siedem zarzutów.
Od rana w Warszawie trwa kolejna odsłona protestu rolników. Tym razem uczestnikom protestu nie pozwolono wjechać do stolicy ciągnikami. Jednak rolnicy pozostają nieugięci i podczas przepychanek pod Sejmem, wtargnęli na jego teren.
Po tygodniach walki rolnicy postanowili ponownie wrócić do protestów w Warszawie. Chcieć to jednak nie zawsze móc. Tym razem nie byli w stanie wjechać ciągnikami do centrum. "Wstyd!!!" - skomentował jeden z nich.
Nie milkną echa po niedzielnym benefisie Antoniego Wita w warszawskiej Filharmonii Narodowej. W ostrych słowach działanie aktywistek "Ostatniego pokolenia", które przerwały świętowanie, skomentował Łukasz Warzecha. Nazwał młode działaczki "terrorystkami klimatycznymi" i pochwalił szybkie usunięcie ich ze sceny.
Zakończyło się zapowiadane od kilku dni spotkanie pomiędzy polskim rządem a przedstawicielami protestujących rolników. Chociaż negocjacje nie przyniosły żadnych rezultatów, paradoksalnie nie były one bezowocne.
Od 1992 roku w sercu Warszawy działa Bar Lussi - mała budka, która przez ten czas stała się ikoną Śródmieścia. Miasto od jakiegoś czasu nakłada na właściciela drakońskie kary, a klienci stanęli w obronie ich ukochanego baru.
Trwa protest rolników w całej Polsce. Organizatorzy blokują drogi w całym kraju. Zupełnie inaczej do sprawy postanowili podejść farmerzy ze wsi Zięby. Ich niecodzienny protest opisał Tygodnik Podhalański.
Gdybanie i tworzenie alternatywnej rzeczywistości zawsze było wpisane w politykę oraz retorykę opozycji, obojętnie którą stronę politycznego sporu reprezentuje. Dziś posłanka Suwerennej Polski Maria Kurowska odniosła się do strajku rolników.
Renata Beger w dniu wielkiego protestu rolników w Warszawie pojawiła się w Radiu Zet. Na antenie przywołano postać Andrzeja Leppera. W rozmowie poruszono m.in., budzący wciąż bardzo dużo kontrowersji, wątek śmierci legendarnego polityka.
We wtorek, 27 lutego, o godzinie 11.00 rusza strajk rolników w Warszawie. Będą oni maszerować sprzed Pałacu Kultury i Nauki w stronę Sejmu i kancelarii premiera. Do demonstrujących za pośrednictwem mediów społecznościowych zwróciła się była kurator oświaty Barbara Nowak.
Organizator marszu rolników przez Warszawę (27 lutego) spodziewa się udziału w demonstracji kilkudziesięciu tysięcy osób. Głos na temat protestów zabrała teraz była posłanka Prawa i Sprawiedliwości Krystyna Pawłowicz, która zasugerowała, co zamierzają we wtorek zrobić rolnicy.
Rolnicy zablokują centrum Warszawy, Warszawa będzie sparaliżowana - słyszymy już od kilku dni. Mało kto zdaje sobie sprawę z tego, że te wszystkie traktory muszą się jakoś do stolicy dostać. Tym samym nie sama Warszawa, a wiele okolicznych miejscowości, zostanie odciętych od świata. I tak np. na północ od stolicy już kilka szkół podjęło decyzję o zawieszeniu lekcji na dzień protestu.
"Za chwilę będziemy jeść robaki, bo już powstają fabryki robali. Ktoś na tym pieniądze konkretne chce zrobić w Unii Europejskiej. Ktoś wziął pieniądze za to, żeby wykończyć rolnictwo" - przekonywał jeden z przedstawicieli rolników, którzy zebrali się we wtorek pod Urzędem Wojewódzkim w Bydgoszczy. Padło wiele oskarżeń i słowa, które zaskakują. Na przykład ws. unijnych dopłat.
Podczas gdy w całej Polsce trwają zmasowane protesty, a rolnicy swoimi ciągnikami blokują drogi i utrudniają ruch w mieście, by zwrócić uwagę na swoją sytuację, rolniczka spod krakowskich Wawrzeńczyc opublikowała specjalny apel. W 16 punktach opisuje jak realnie wesprzeć polskie rolnictwo.
Utrudnienia w ruchu i blokada dróg to efekt protestu rolników zapowiadanego na wtorek, 20 lutego aż w stu miejscach w całej Polsce. Kolejne strajki, w tym "najazd" na Warszawę planowane są do końca miesiąca. Tymczasem Fakt sprawdza portfele rolników, którzy zamiast na ulicach zasiadają w Sejmie. Czy oni też mają powody, by protestować?