Ta historia o miłości nie ma szczęśliwego zakończenia. Jest wręcz makabryczna. 66-letni mężczyzna postanowił wyruszyć w ostatnią podróż ze swoim nieuleczalnie chorym 88-letnim partnerem. Zakochani przejechali Hiszpanię i Włochy.
W czwartek podróżnych zatrzymali katalońscy żandarmi. Jakie było ich zdziwienie, gdy okazało się, że mężczyzna na siedzeniu pasażera nie żyje. Ciało owinięte było kocem i przypięte pasami.
Dziennik "La Vanguardia" informuje, że według wyników badań 88-latek nie żył od dwóch-trzech tygodni. Nie wiadomo jednak, jak długo zakochani panowie byli w podróży i na jakim jej etapie zmarł mężczyzna. Na jego ciele nie znaleziono też śladów przemocy.
Co ciekawe, kierowca został zatrzymany, bo jechał ok. 40 km autostradą pod prąd. Przyznał, że zawrócił się, ponieważ nie wykonał wymaganego testu na COVID-19.
Wobec 66-latka toczy się postępowanie. Głównie w sprawie złamania przepisów drogowych.