Drzewo wyrwane z korzeniami i ulewy spływające rwącym potokiem ulicami Łodzi. Gwałtowna burza w czwartek popołudnie w krótkim czasie wyrządziła sporo szkód, choć nic jej nie zapowiadało.
W wielu miejscach utworzyły się prawdziwe rozlewiska, błyskawicznie tworząc korki nie tylko w obrębie głównych arterii. Najpierw żywioły szalały w centrum i na Retkini, ale nie ominęły też wschodniej części miasta. Solidnie wiało i padało również na Widzewie, Janowie i Olechowie. W wielu miejscach interweniowali strażacy.
Jednak eksperci z Sieci Obserwatorów Burz przestrzegają, że na tym nie koniec.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kolejne ośrodki burzowe rozwijają się na zachodzie i na południu kraju. I one w krótkim czasie nieść będą silne opady deszczu - piszą fachowcy.
W sieci krąży też zapierające dech w piersiach nagranie, na którym widać jak miasto pokrywa szara, gęsta mgła, której towarzyszy deszcz i silne wiatry, od których wyginają się drzewa.
Czytaj także: To nie fotomontaż. Pojawiły się nad Polską
W tym wypadku eksperci mówią o zjawisku "downburst", które przeszło nad Łodzią. O co dokładnie chodzi?
Downburst to silny prąd zstępujący w chmurze burzowej, w której ruch powietrza skierowany jest ku ziemi. W przypadku, gdy na skutek bardzo silnego prądu zstępującego, zimne powietrze gwałtownie opada na ziemię mówimy wtedy o występowaniu zjawiska downburst. Zjawisko to charakteryzuje się bardzo silnymi porywami wiatru (ponad 100 km/h) oraz opadami deszczu - wyjaśniają eksperci z portalu Radarburz.pl
Alerty dotyczące burz pojawiają się w kolejnych regionach.