O rosyjskim ataku na Ukrainę piszą media z całego świata. Na okładkach piątkowych gazet pojawiają się zdjęcia ukazujące koszmar mieszkańców Ukrainy. Zupełnie inną narrację przyjął "China Daily" - największy anglojęzyczny dziennik wydawany w Chinach.
Od czwartku oczy całego świata skierowane są na Ukrainę. W wyniku inwazji Rosji na ten kraj zginęło ponad 130 osób, a kolejne kilkaset odniosło obrażenia. Pojawiły się podejrzenia, że Rosjanie wykorzystali do walk amunicję zakazaną przez ponad 100 państw.
Obywatele Ukrainy nie zamierzają oddać swojego kraju bez walki. W mediach społecznościowych pojawiło się nagranie, na którym Ukrainka skonfrontowała się z uzbrojonym żołnierzem Federacji Rosyjskiej. Do zdarzenia doszło na jednej z ulic Geniczeska.
Jak podała agencja Reutera, Ukrainy zwróciła się do podziemia hakerskiego z apelem o pomoc w wojnie cybernetycznej z Rosją. Ogłoszenia zaczęły pojawiać się na forach hakerskich już w czwartek rano.
Rosjanie zajęli w czwartek strategiczny punkt na Morzu Czarnym, należącą do Ukrainy Wyspę Węży. W wyniku ataku artyleryjskiego zginęło 13 strażników granicznych, którzy do ostatniej chwili bronili ukraińskiego terytorium. Prezydent Wołodymyr Zełenski nazwał pograniczników "bohaterami". Do sieci trafiło nagranie z wymiany zdań między rosyjskimi i ukraińskimi siłami, na chwilę przez ostrzelaniem wyspy.
Media społecznościowe obiegło zdjęcie ze spotkania szefa Republiki Czeczeńskiej Ramzana Kadyrowa z Wiktorem Zołotowem. Już wcześniej pojawiały się doniesienia o tym, że siły Kadyrowa zmierzają do potencjalnej strefy konfliktu i są gotowe pomóc Rosji w inwazji na Ukrainę.
Inwazja militarna Federacji Rosyjskiej na Ukrainę nadal trwa. Dzień po jej rozpoczęciu spore zagrożenie pojawiło się we Lwowie. Z tego powodu w mieście położonym 80 km od polskiej granicy zawyły syreny.
Nie brakuje osób, które twierdzą, że w związku z inwazją na Ukrainę Rosja powinna zostać odcięta od systemu bankowego SWIFT. Takie rozwiązanie uważa się za "opcję atomową". A na czym właściwie to polega?
W piątek nad ranem Rosjanie przeprowadzili kolejny atak rakietowy na Kijów. Poinformowano, że ukraińska obrona przeciwlotnicza zestrzeliła samolot wroga. Wrak maszyny spadł na dzielnicę mieszkalną.
U naszych wschodnich sąsiadów rozgrywa się wielki dramat. W sieci pojawiło się rozdzierające serce nagranie, na którym widać ojca żegnającego się z rodziną, która udaje się do bezpiecznej strefy.
Czwartek przyniósł nam smutne wieści zza wschodniej granicy - Rosja dokonała inwazji na Ukrainę, co poskutkowało wprowadzeniem stanu wojennego. Okazuje się jednak, że ta sytuacja szczególnie źle wpływa na osoby nad wyraz wrażliwe. Jak sobie z tym radzić?
Ukraina dzielnie stawia opór - trwa prawdziwa wojna. Bardzo martwię się o moich bliskich i przyjaciół - mówi w rozmowie z "Gazetą Pomorską" Danylo Saienko, ukraiński piłkarz w barwach Włocłavii Włocławek.
Ukraina broni się przed inwazją Federacji Rosyjskiej. Żołnierze zaatakowanego kraju zamieścili na Twitterze fotografie kilku wrogów, których udało im się zatrzymać. Zdjęcia poruszyły internautów.
Do Polski docierają pierwsi uchodźcy z Ukrainy. Niektórzy będą szukać tu bezpiecznego schronienia, inni planują podróżować dalej na Zachód. Część Ukraińców uciekających przed rosyjską agresją określiła sytuację w kraju jako "wojnę totalną" - podaje Reuters.
Siły Powietrzne Stanów Zjednoczonych od rana latają nad Polską. W związku z inwazją Rosji na Ukrainę prowadzą rozpoznanie w pobliżu polskich granic z Ukrainą oraz z Białorusią, gdzie od tygodni gromadziły się rosyjskie wojska.
Rosyjska "Nowaja Gazieta" w zdecydowanych słowach potępiła inwazję Rosji na Ukrainę. Gazeta pisze wprost: "ta wojna to szaleństwo".
Sytuacja na Ukrainie z godziny na godzinę robi się coraz trudniejsza. Zaniepokojeni są m.in. mieszkający w Polsce Ukraińcy. Jedna ze studentek, która pochodzi zza naszej wschodniej granicy, łamiącym się głosem wygłosiła ważny apel.
Ukraina została zaatakowana przez Rosję. Wojna rozpoczęła się w nocy z 23 na 24 lutego 2022 roku. W pierwszym dniu inwazji sytuacja zmienia się bardzo dynamicznie. - Ukraina stawia opór, trwa prawdziwa wojna. Bardzo martwię się o moich bliskich i przyjaciół - mówi w rozmowie z "Gazetą Pomorską" Danylo Saienko, ukraiński piłkarz w barwach Włocłavii Włocławek.